Dział: PUBLIC RELATIONS

Dodano: Grudzień 09, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Hołownia nie porwał tłumów, ale może namieszać w pierwszej turze

Szymon Hołownia współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym", w przeszłości publikował m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i tygodnikach "Newsweek Polska" oraz "Wprost" (screen: YouTube/Leaders Island)

Szymon Hołownia ogłosił, że wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Eksperci podkreślają, że taka decyzja dziennikarza bez zaplecza politycznego to nowość na polskiej scenie, choć dodają, że bez finansowania i partyjnego wsparcia jego szanse są niewielkie.

Szymon Hołownia decyzję o starcie w wyborach prezydenckich ogłosił w niedzielę w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku. - Słowa już były, czas działać. Powiem to po raz pierwszy: na początku przyszłego roku zostaną ogłoszone wybory mające wyłonić prezydenta RP, chcę w nich kandydować – powiedział. Podkreślał brak przynależności do partii, zwracał uwagę na tematy takie jak ochrona środowiska, "przyjazny" rozdział Kościoła od państwa czy sytuacja osób transseksualnych.

Hołownia mówi językiem opozycji

- To coś całkowicie nowego w polskiej polityce prezydenckiej – ocenia Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onet.pl. - Nie mamy doświadczeń z tego typu kandydatami, gdyby Tomek Lis albo jakikolwiek inny dziennikarz wcześniej startował, mielibyśmy na czym się oprzeć. Za dużo niewiadomych: jak zareagują wyborcy, czy ma dość pieniędzy na kampanię – dodaje. Jego zdaniem, jeżeli w najbliższym czasie Hołownia zdobędzie ok. 15 proc. w sondażach, jego kampania faktycznie wystartuje. - Wyborcy Szymona będą pochodzić z elektoratu obecnej opozycji. Język, jakim mówił, to język opozycji. Rozdział państwa i Kościoła lub osoby transseksualne nie są tematami przemawiającymi do wyborców PiS. Nie sądzę, żeby Andrzej Duda musiał się czuć zagrożony przed drugą turą – mówi Węglarczyk.

Podobnie uważa Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz "Rzeczpospolitej". - Jego start to dobra wiadomość dla Dudy. Hołownia zagrozi opozycyjnym kandydatom, jak choćby Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, z którym łączy go światopogląd katolicki czy profil osoby koncyliacyjnej, chcącej łączyć i budować wspólnotę – mówi. Ale dodaje, że oba główne obozy polityczne mają już strategię ataku na Hołownię. - Muszą tylko sprawdzić, jakiej wagi to zawodnik. Na pewno jego ignorowanie byłoby błędem – zauważa Nizinkiewicz.

Dziennikarz "Rz" chwali Hołownię za ogłoszenie decyzji o starcie. - To uczciwe. Dla etyki zawodu dziennikarza byłoby lepiej, gdyby część komentatorów czy publicystów politycznych po prostu weszła do polityki, a nie grała na dwie strony, przekraczając granice, jak często ma to miejsce – mówi. Jak podkreśla Nizinkiewicz, kandydata trzeba będzie sprawdzić w boju. - Poczekajmy do pierwszych wywiadów na żywo, najlepiej z mało życzliwymi Hołowni dziennikarzami. Na razie mieliśmy wystąpienie poważnego kandydata. Nie wyszedł showman, celebryta, tylko kandydat na polityka, który chce być postrzegany jako osoba wiarygodna, zaangażowana i odpowiedzialna – zaznacza dziennikarz.

Atutem Hołowni jest Hołownia

Zupełnie inne zdanie ma Jakub Bierzyński, prezes Grupy OMD, a w przeszłości doradca Ryszarda Petru i Roberta Biedronia. - Słabe wystąpienie, pachniało amatorszczyzną. Nie było energii, emocji i osobowości. Nie było Hołowni. Nie odpowiedział na podstawowe pytanie: dlaczego ja? To są rzeczy, na których powinien budować swoją kampanię: przede wszystkim na sobie. Hołownia ma wiele minusów: brak pieniędzy, struktur, ludzi, doświadczenia politycznego, ale atutem Szymona Hołowni jest Szymon Hołownia. Musi nauczyć się arogancji wystarczającej, żeby nim grać. Musi mówić: to ja zdecydowałem się wystartować, podjąłem to wyzwanie, to są moje wartości. Bo on jest jedyną wartością tej kampanii – zaznacza ekspert. Jak dodaje, niedzielnym wystąpieniem nie porwał tłumów, na facebookowym profilu Hołowni spotkanie oglądało 130 tys. osób. - Ale najgorsze jest to, że krzywa zainteresowania dynamicznie spadała wraz z trwaniem wystąpienia – dodaje.

Według Sergiusza Trzeciaka, eksperta ds. komunikacji strategicznej, rośnie nowy gracz polityczny, choć raczej nie zwycięzca najbliższych wyborów. - Może grać o trzecie miejsce. To byłby sukces, biorąc pod uwagę, że mierzy się z machinami dysponującymi środkami finansowymi i zapleczem. Może realnie zamieszać, powalczyć o kilka albo kilkanaście procent głosów. Przejście do drugiej tury albo wygrana to na dziś mało prawdopodobny wariant – podkreśla. Trzeciak zwraca uwagę, że Hołownia zdecydowanie odciął się od zaplecza finansowego i partyjnego, a Polacy zwykle głosują na kandydatów partyjnych. - Pytanie, kto i za co będzie mu prowadził kampanię, ktoś musi to finansować, to przynajmniej kilkanaście milionów złotych - dodaje.

Hołownia bez felietonów w "Tygodniku Powszechnym"

Niedzielne wydarzenie transmitowano na facebookowym profilu Hołowni, pokazywał je także Polsat News. "Wiadomości" TVP wspomniały o Hołowni w materiale poświęconym debacie prawyborczej PO, w którym wytykano przejęzyczenia Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. W "Faktach" TVN Hołownia pojawił się na kilka sekund w materiale o kandydatach na prezydenta. 

Szymon Hołownia wspólnie z Marcinem Prokopem prowadził "Mam talent!" w TVN od 2008 roku. Jest też felietonistą "Tygodnika Powszechnego". W przeszłości publikował również m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Newsweek Polska", "Rzeczpospolitej" i "Wprost". W latach 2007–2012 był dyrektorem programowym stacji telewizyjnej Religia.tv.

W najbliższym numerze "Tygodnika Powszechnego" ukaże się pożegnalny felieton Hołowni, w którym informuje, że w porozumieniu z redakcją zawiesza swój cykl. "Uznaliśmy wraz z redakcją, że byłoby bardzo niezręcznie, gdybym nadal pisał, narażając »Tygodnik« na zarzut, że udostępniając mi łamy, bierze udział w mojej »prekampanii«” - napisał Hołownia.

(JSX, 09.12.2019)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.