Temat: na weekend

Dział:

Dodano: Październik 25, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Sprawa ks. Tymoteusza. "PR-owcy radziliby przeczekać"

Ks. Tymoteusz Szydło zamiast przenieść się we wrześniu do parafii św. Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu poszedł na urlop (fot. Pixabay.com)

"Nieprawdziwa jest informacja, że ksiądz Tymoteusz został ojcem" - napisał w oświadczeniu do mediów prawnik syna byłej premier Beaty Szydło. Rodzina ks. Szydły postanowiła skorzystać z usług kancelarii prawniczej, a nie agencji PR. - Wiele wskazuje na to, że zatrudnienie prawników w tym przypadku wystarczy, lecz zobaczymy, jak cała sprawa się rozwinie - uważa Adam Łaszyn, ekspert ds. strategii wizerunkowych. 

Po tym, jak do mediów przedostała się informacja, że ks. Tymoteusz Szydło zamiast przenieść się we wrześniu do parafii św. Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu poszedł na urlop, w mediach społecznościowych zaczęto plotkować o powodach jego nieobecności. Najpierw ks. Tymoteusz Szydło razem z bratem wystosowali do mediów oświadczenie, w którym prosili o uszanowanie prawa do prywatności i zaprzestanie podawania informacji na temat ich życia. "Artykułom prasowym niejednokrotnie towarzyszy także publikacja zdjęć z naszym wizerunkiem, na którą nigdy nie wyrażaliśmy zgody" - zaznaczyli w komunikacie.

Podkreślili przy tym, że sytuacja ta "odbija się negatywnie na naszym życiu prywatnym".

Później (we wtorek) w imieniu ks. Szydły oświadczenie do mediów wystosował także mecenas Maciej Zaborowski. Zdementował plotki na temat przyczyny urlopu księdza. "W szczególności całkowicie nieprawdziwa jest informacja, że ksiądz Tymoteusz został ojcem" - napisał. Jednocześnie Zaborowski ostrzegł przed konsekwencjami prawnymi za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. "W stosunku do wszystkich osób oraz podmiotów rozpowszechniających dalej powyższe kłamstwa niezwłocznie kierowane będą do sądów prywatne akty oskarżenia oraz powództwa cywilne o ochronę dóbr osobistych" - napisał Maciej Zaborowski, pełnomocnik ks. Tymoteusza Szydło.

Głos w obronie rodziny byłej premier zabrał m.in. obecny szef rządu i europosłanka Beata Kempa, która stratowała z listy PiS. "Jako matka i polityk apeluję o zaprzestanie bezpodstawnych ataków na dzieci Pani Premier @BeataSzydlo. Apeluję do świata dziennikarzy - zostawcie dzieci w spokoju - nawet jeżeli macie takie polecenia. Nie wpisujcie się w politykę upodlenia" - napisała na Twitterze.

Odpowiedział jej Konrad Piasecki z TVN24. "Jako ojciec i dziennikarz uważam, że dzieci i rodzice powinni być wyłączeni z politycznych sporów. Niestety, obóz polityczny Pani Poseł uwielbia debatować o uwikłaniach politycznych przodków, a TVP atakować dzieci m.in. BK (Bronisława Komorowskiego - przyp.red.), A.Bodnara czy A.Rzeplińskiego" - zaznaczył.

Do sprawy odniosła się także m.in. Sylwia Czubkowska z "Gazety Wyborczej". "Jest jedna zasadnicza różnica: @Adbodnar nie zrobił sobie z dziećmi i żoną okładki pod hasłem "idealna rodzina". Niestety jak się media wpuści do domów i zaczyna dzieci pokazywać to wygonić trudno. Wie to każda gwiazdka. Nie wiedzieli/udawali/nie chcieli wiedziec doradcy PBS (premier Beaty Szydło - przyp.red.)" - zastanawiała się dziennikarka.  

Szybko oświadczenie mecenasa Zaborowskiego opisały wszystkie największe media w Polsce. W tym Polsatnews.pl, Rmf24.pl, Wp.pl, Dziennik.pl i "Gazeta Wyborcza". Ta ostatnio opublikowała reportaż pt. "Ojciec Tymoteusz". Można było w nim m.in. przeczytać, że "adwokat Maciej Zaborowski, pełnomocnik księdza, zaprzecza, jakoby Tymoteusz Szydło został ojcem (a była premier - babcią)".

Press

 - Oświadczenie zostało przygotowane w porozumieniu z rodziną i zgodnie z przyjętą strategią. Nasze założenia zostały zrealizowane, gdyż liczba publikacji na ten temat jest teraz znacznie mniejsza, a jak już się pojawiają, to z dementi – tłumaczy Maciej Zaborowski, adwokat, partner zarządzający kancelarii Kopeć & Zaborowski.

Adam Łaszyn, ekspert ds. strategii wizerunkowych, prezes Alert Media Communications, przyznaje, że sprawa wymagała bardziej pomocy PR-owej niż prawnej, gdyż dotyka kwestii wizerunku. - Jednak kancelaria prawna wykazała się dobrym wyczuciem PR-owym. Oświadczenie zostało napisane wręcz tak, jakby konsultowali się z agencją public relations – komentuje. - Sama reakcja była potrzebna ze względu na skalę nieprawdziwych informacji, jakie pojawiły się w mediach. Wiele wskazuje na to, że zatrudnienie prawników w tym przypadku wystarczy, lecz zobaczymy, jak to się rozwinie – dodaje Łaszyn.

Również zdaniem eksperta ds. wizerunku politycznego Wiesława Gałązki w sprawie ks. Szydły dobrze zrobiono, prosząc o pomoc prawników, a nie agencji PR. - Tymoteusz Szydło nie jest osobą publiczną, nie wypowiada się w mediach. Jest zwykłym obywatelem, więc nie musi dbać o swój image, wynajmując agencję public relations – ocenia Gałązka. - Na jego miejscu też dochodziłbym swoich praw obywatelskich na drodze sądowej – dodaje.

Publicysta "Polityki" Jacek Żakowski uważa, że Beata Szydło była pod presją własnego środowiska, które domagało się szybkiego rozstrzygnięcia tego problemu. - Wszyscy koledzy z PiS, którzy chodzą po mediach, bali się, że pytanie o księdza Tymoteusza padnie. Chcieli mieć jasne stanowisko. A PR-owcy radziliby przeczekać. Beata Szydło musiała sobie zrobić czysty plac w środowisku. I żadna strategia PR-owska by jej tego nie dała – podkreśla Żakowski.

Mecenas Maciej Zaborowski przyznaje, że przygotowywane są prywatne akty oskarżenia i pozwy o ochronę dóbr osobistych wobec osób, które publikowały w sieci nieprawdziwe informacje. - W stosunku do mediów dopiero analizujemy czy podjąć kroki prawne, gdyż znacznie mniej było przypadków naruszenia prawa przez duże ogólnokrajowe redakcje - kończy adwokat.

(IKO, JSX, 25.10.2019)

Pozostałe tematy weekendowe

Mój naiwny bunt – rozmowa z Szymonem Jadczakiem
Youtuber testuje i plagiatuje
„Snapchat Story”. Sukces twórcy Snapchata i rewolucja w...
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.