Dział:

Dodano: Maj 24, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Milion dolarów dla streamera

Streamerzy mogą zarobić 25-50 tys. dol. za godzinę grania (fot. materiały prasowe)

Najwięksi światowi wydawcy gier, jak Electronic Arts, Activision Blizzard czy Ubisoft, coraz chętniej płacą najpopularniejszym streamerom, by promowali ich gry, grając w nie na platformie streamingowej Twitch - wynika z raportu „Wall Street Journal”. Gaże sięgają 50 tys. dol. Eksperci wskazują, zdarza się to też w Polsce, jednak dość rzadko i nie za takie pieniądze. 

Z raportu „Wall Street Journal” wynika, że streamerzy, którzy przyciągają ponad 15 tys. widzów przy jednej transmisji, mogą zarobić 25-50 tys. dol. za godzinę grania w promowaną produkcję na żywo. Dziennik przypomina, że Electronic Arts zapłaciło jednemu z najpopularniejszych streamerów na świecie, Tylerowi „Ninja” Blevinsowi, 1 mln dol. za granie przez kilka godzin w Apex Legends.

„WSJ” wskazuje, że dla wydawców taka forma promocji własnych gier jest tańsza i bardziej efektywna niż reklamy wykupywane w tradycyjnych mediach, które w większości docierają do osób, które nie są graczami.

Piot Bombol, prezes agencji marketingu gamingowego Gameset, mówi „Presserwisowi”, że podobny sposób promowania gier przez popularnych streamerów występuje też w Polsce, ale na znacznie mniejszą skalę. Bombol zwraca przy tym uwagę, że korzystają z niego głównie najwięksi zagraniczni wydawcy. - Polski rynek jest mały i stanowi ok. dwóch-trzech procent przychodów z gier na świecie. Bardziej prawdopodobne jest to, że polski CD Projekt zgłosi się do Blevinsa, żeby ten zagrał w Cyberpunk 2077 – twierdzi Bombol. Dodaje, że w Polsce influencer marketing dominuje przede wszystkim na YouTube – materiały typu wideorecenzje czy filmiki z zapisem rozgrywek (tzw. let's play) z danej gry przyciągają znacznie większą widownię niż transmisje na Twitchu.

Maciej „Sawik” Sawicki, gracz i komentator rozgrywek e-sportowych, potwierdza, że w Polsce promowanie gier poprzez streamerów jest zjawiskiem sporadycznym. Głównie ze względu na mniejszy rynek streamingowy i mniejszą popularność Twitcha w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi. - W Polsce w mniejszym stopniu wykorzystuje się streamerów, głównie ze względu na to, że polscy streamerzy nie mają tak dużego przełożenia na decyzje zakupowe – tłumaczy.

Stawki dla polskich streamerów przy tego typu działaniach są trudne do oszacowania. Zdaniem Bombola w przypadku najpopularniejszych graczy można mówić o kwotach rzędu kilku tysięcy złotych za pojedyncze streamy. - Wydawcy bardziej są skłonni zapłacić za pakiet kilku streamów, wtedy można mówić o kwotach na poziomie kilkunastu tysięcy złotych. Mało który streamer w Polsce osiąga takie wyniki, żeby zapłacić mu kilkanaście tysięcy dolarów za godzinę – mówi Bombol.

Maciej „Sawik” Sawicki twierdzi, że w Polsce nie ma jednolitego modelu rozliczania z pieniędzy za streaming gry na żywo. - Trudno mówić o jakimkolwiek standardzie, bo on się u nas dopiero tworzy – zauważa Sawicki.

(24.05.2019)

Pozostałe tematy weekendowe

Pod dyktat Kremla
Jakub Wątor z Wirtualnej Polski poleca ulubione apki
Wideorelacja z gali Grand Press Photo 2019
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.