Dział: TELEWIZJA

Dodano: Kwiecień 24, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

KRRiT nie planuje monitoringu programów przed eurowyborami

Szef KRRiT Witold Kołodziejski poinformował PKW, że rada nie przeprowadzi monitoringu m.in. ze względu na koszty (fot. KRRiT)

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przeprowadzi monitoringu programów podczas kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Byli szefowie KRRiT nie kryją zdumienia.

W lutym ówczesny przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński zwrócił się do KRRiT "o podjęcie działań zapewniających równe traktowanie uczestników wyborów w mediach, szczególnie zaś w mediach publicznych". Zaapelował również do regulatora o przeprowadzenie monitoringu mediów w czasie kampanii wyborczej w nadchodzących wyborach. Zwrócił uwagę, że prowadzenie przez KRRiT monitoringu wyborczego mediów wpływa dyscyplinująco na nadawców i ułatwia ocenę pełnienia ich misji.

KRRiT nie przeprowadzi jednak monitoringu programów w czasie kampanii. Szef Rady Witold Kołodziejski poinformował Wojciecha Hermelińskiego, że monitoring - jeśli miałby być wykonywany - nie powinien ograniczać się tylko do programów mediów publicznych. 

Zdaniem KRRiT przeprowadzenie takiej analizy byłoby możliwe wyłącznie po "wyłonieniu w przetargu podmiotu zewnętrznego dysponującego odpowiednią wiedzą i doświadczeniem". Według regulatora brakuje na rynku tego rodzaju pracowni. "Czynnikiem, którego nie możemy pomijać, są również wysokie koszty" - przekonuje Rada. Dodaje, że w przypadku ogłoszenia przetargu wyłonienie zwycięzcy nastąpiłoby najwcześniej pod koniec maja lub na początku czerwca, czyli po wyborach do Parlamentu Europejskiego, a rezultaty monitoringu kampanii do Sejmu i Senatu byłyby gotowe dopiero pod koniec roku lub w pierwszym kwartale kolejnego.

Rada zwraca również uwagę na bojkot programów TVP przez Platformę Obywatelską. "Wynik monitoringu audycji wyborczych, w których ze względu na kalkulacje polityczne, nie wezmą udziału reprezentanci największej partii opozycyjnej, nie pozwoli zatem ocenić KRRiT, jak media publiczne realizują zasadę równości i pluralizmu w dostępnie do swoich anten" - pisze Rada.

- To jest zdumiewające, że Krajowa Rada nie chce robić monitoringu. To jeden z jej podstawowych obowiązków - komentuje Juliusz Braun, przewodniczący KRRiT w latach 1999-2003. - Myślę, że niestety Krajowa Rada obawia się, że wynik byłby niekorzystny dla PiS i woli tego nie robić. Znane jest powiedzenie Wałęsy: "Stłucz pan termometr, nie będziesz miał pan gorączki" - mówi.

- W Krajowej Radzie robiliśmy monitoringi przebiegu wyborów, dlatego że uważaliśmy to za dokumentowanie demokracji jako takiej. Traktowaliśmy to jako obowiązek. Nie znajduję powodu, by uchylać się od niego - mówi Witold Graboś, wiceprzewodniczący KRRiT w latach 2010-2016.

"Abdykując z badania rzetelności i stronniczości TVP, Krajowa Rada okazuje własną bezsilność. Osłabia nie tylko siebie, ale też nasze państwo" - napisał w "Gazecie Wyborczej" Jan Dworak, kierujący KRRiT w latach 2010-2016.

KRRiT w okresie kampanii wyborczej ma, jak wynika z pisma do PKW, "przeprowadzać monitoring interwencyjny związany z rozpatrywaniem skarg".

Krajowa Rada nie przeprowadziła monitoringu programów także podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej do samorządów. Wcześniej KRRiT zlecała monitoring badaczom - zarówno mediów publicznych, jak i komercyjnych. Wyniki były publikowane po wyborach.

(KOZ, 24.04.2019)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.