W Towarzystwie Dziennikarskim nie ma jednomyślności w sprawie zajścia z Ogórek
Policja usuwała z jezdni osoby tarasujące przejazd auta Magdaleny Ogórek (screen: Twitter.com/@PolskaNormalna)
Towarzystwo Dziennikarskie nie uzgodniło wspólnego stanowiska w sprawie incydentu przed siedzibą TVP Info, podczas którego protestujący zwyzywali Magdalenę Ogórek.
W sobotę manifestanci protestujący przeciwko manipulacjom TVP próbowali uniemożliwić wyjazd sprzed budynku telewizji Magdalenie Ogórek, która wcześniej prowadziła program w TVP Info. Obrażali ją, a do jej samochodu przyklejali kartki z obraźliwymi hasłami. Zdarzenie skrytykowało wielu dziennikarzy, a TVN wydało oświadczenie, w którym potępiło ten atak.
We wtorek w programie internetowym „Newsweek Opinie” Seweryn Blumsztajn, dziennikarz „Gazety Wyborczej” i prezes Towarzystwa Dziennikarskiego, negatywnie ocenił zachowanie demonstrantów wobec Ogórek. Ujawnił, że podczas poniedziałkowego posiedzenia TD nie udało się ustalić spójnego stanowiska w sprawie tego zajścia. "Pokłóciliśmy się tak, że nie byliśmy w stanie wydać oświadczenia, zrezygnowałem z tego. Podjąłem decyzję, że nie będziemy się w tej sprawie wypowiadać, bośmy byli dokładnie podzieleni" – powiedział Blumsztajn.
W rozmowie z "Presserwisem" Blumsztajn tłumaczy, że różnice zdań dotyczyły tego, czy działania uczestników manifestacji wobec Ogórek należy uznać za niestosowne, czy jako zgodny z prawem elementem manifestacji poglądów wobec działalności dziennikarki.
We wtorek wieczorem kilku członków Towarzystwa wzięło udział w pokojowej manifestacji przed TVP Info, w tym m.in. Blumsztajn, Jan Ordyński i Andrzej Krajewski. Poszli wyrazić solidarność z ludźmi, "których TVP potraktowało w sposób typowy dla telewizji Kurskiego", ujawniając ich dane osobowe.
Do sobotniego zdarzenia odniósł się również prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim dla Polsat News. "Oceniam to fatalnie; to jest rzecz, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Można być krytycznym, można wyrażać odmienne oceny, można demonstrować - mamy wolność słowa w Polsce, oczywiście nigdy nie należy przekraczać jej granic, (…) można wyrażać dezaprobatę czy protestować, natomiast obrażanie kogoś czy wręcz fizyczna agresja jest czymś, co nigdy nie powinno mieć miejsca" – powiedział prezydent. Przyznał zarazem, że zdziwiło go upublicznienie nazwisk i wizerunków protestujących, co zrobiły "Wiadomości" TVP 1. "Uważam, że to wszystko idzie za daleko" – dodał Duda.
(PD, PAP, 07.02.2019)