Zagraniczne media tłumaczą swoje decyzje w sprawie zdjęcia martwego chłopca z Syrii
Zdjęcie z tureckiej plaży opublikowały wszystkie brytyjskie dzienniki
Największe francuskie dzienniki wyjaśniły w piątkowych wydaniach decyzję o niepublikowaniu zdjęcia martwego chłopca z Syrii znalezionego na plaży w tureckim Bodrum nad Morzem Egejskim, które w czwartek obiegło światowe media. Z kolei niemiecki "Die Welt" zamieścił dwugłos w sprawie zdjęcia.
Jedyny francuski dziennik, który opublikował zdjęcie nieżyjącego Aylana Kurdiego w czwartek, to "Le Monde". W piątek za jego przykładem poszły inne gazety, zamieszczając czasem fotografię ciała chłopca obok jego wcześniejszych portretów. Jak wyjaśnił jeden z redaktorów naczelnych "Le Parisien" Frederic Vezard, zdjęcie to "w ciągu jednego dnia zmieniło się z (obrazu) przemocy, w dowód (zbrodni)".
Paryska gazeta opublikowała zdjęcie, bo "musi zostać ono wydrukowane na naszych stronach i wdrukowane w naszą pamięć, jako ten obraz, który zmienił spojrzenie Europejczyków na kryzys imigracyjny" - dodał Vezard.
Pytany przez agencję AFP o przyczyny swej decyzji "Le Figaro" nie wyjaśnił, dlaczego nie zamieścił zdjęcia Aylana w czwartek; opublikował jednak nazajutrz na trzeciej stronie dwie fotografie - na jednej z nich jest żywy chłopiec, a na drugim - jego ciało częściowo zasłonięte przez policjanta, który je podnosi.
Katolicki dziennik "La Croix" napisał w artykule redakcyjnym, że nie opublikował wstrząsającego zdjęcia, ponieważ "nie pasuje to do poglądu (redakcji) na ludzką godność".
Szefowa telewizji publicznych France Televisions wyjaśniła, że podjęto decyzję o zamazaniu twarzy małego Aylana na zdjęciach pokazanych w dziennikarz telewizyjnych w czwartek "przez szacunek" oraz ze względu na wrażenie, jakie obraz ten mógł zrobić na "wszystkich widzach" France Televisions, włącznie z dziećmi.
Z kolei niemiecki "Die Welt" zamieszcza dwugłos w sprawie zdjęcia. "Na zmarłego mogą patrzeć tylko ci, których ta śmierć obchodzi. Ta śmierć dotyczy nas wszystkich, dlatego udostępnienie go opinii światowej jest dopuszczalne" - pisze Matthias Kamann. Godność nie została chłopcu odebrana, przynajmniej na zdjęciach, na których nie widać jego twarzy - podkreśla dziennikarz. Alan Posener nie zgadza się natomiast z argumentem, że zdjęcie ma symbolizować tragedie uchodźców i wstrząsnąć opinią publiczną, co usprawiedliwia publikację. Zwolennicy tych argumentów uczynili ze zmarłego przedmiot - uważa komentator i zaznacza, że "topielec stał się środkiem do celu". Posener pisze, że nad zmarłym rozpościera się zwyczajowo chustę, aby zachować resztkę jego godności, ponieważ on sam nie może się bronić. "W tym przypadku postąpiono inaczej. Dlaczego? Czyżby godność syryjskiego dziecka znaczyła mniej niż dziecka europejskiego?" - pyta niemiecki publicysta.
W środę rano turecka policja znalazła na jednej z plaż w Bodrum zwłoki małego chłopca. Trzyletni Aylan Kurdi utonął, gdy łódź z 11 innymi Syryjczykami, którzy usiłowali przedostać się do Europy, przewróciła się na Morzu Egejskim. Taki sam los spotkał jego matkę i pięcioletniego brata.
(PAP, 04.09.2015)










