Dział: PRASA

Dodano: Marzec 05, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nie żyje dziennikarz i reportażysta Wojciech Giełżyński

(fot. archiwum Press)

3 marca 2015 roku  zmarł Wojciech Giełżyński - w maju skończyłby 85 lat. W wędrówkach reporterskich odwiedził 85 krajów. Autor ponad 60 książek. Jako reporter pracował m.in. w „Dookoła świata”, „Współczesności”, „Kontynentach”, współpracował z „Polityką”.  W stanie wojennym redagował drugoobiegowy miesięcznik „Vacat” i współredagował „Przegląd Wiadomości Agencyjnych”. Po 1989 roku pracował w „Tygodniku Solidarność”.

Giełżyński debiutował w wieku 16 lat w "Gazecie Ludowej", w której redaktorem naczelnym był jego ojciec - Witold. Po studiach został reporterem sportowym tygodnika "Dookoła Świata". Potem pracował w pismach: "Współczesność", "Panorama", "Kontynenty", współpracował z "Polityką" (do  Sierpnia'80). W stanie wojennym przeszedł do prasy drugiego obiegu, redagował miesięcznik "Vacat", współredagował "Przegląd Wiadomości Agencyjnych". W latach 1989-1992 pracował w "Tygodniku Solidarność". W latach 1995-2006 był rektorem Wyższej Szkoły Komunikowania i Mediów Społecznych im. Jerzego Giedroycia w Warszawie. Później był jej wiceprezydentem. Jest autorem ponad 60 książek, głównie o Trzecim Świecie, jak i z zakresu problematyki społeczno-politycznej.
Był dwukrotnym mistrzem Polski w wioślarstwie.
W 1987 roku uczestniczył w reaktywacji PPS, a potem członkiem rady programowej Unii Pracy. Był związany z masonerią, ostatnio z Wielkim Wschodem Polski.
Fragment wspomnień Wojciecha Giełżyńskiego opublikowanych na "Press" (cały tekst znajdziesz tutaj):
Potem był Sierpień ’80. Miałem wtedy dwie posady: byłem szefem działu Azja w miesięczniku „Kontynenty” i stałym współpracownikiem ryczałtowym „Polityki”, w związku z czym uczestniczyłem w kolegiach redakcyjnych tego tygodnika. Pewnego dnia na zebranie wbiegł Lech Stefański, praktykant, który właśnie wrócił z wczasów na Wybrzeżu, i oznajmił: „Wielki strajk w Gdańsku jest!”. Ja mówię: „To trzeba tam zaraz jechać!”. A naczelny, Mieczysław Rakowski: „Nie, nie. Nie spiesz się. Nigdzie nie pojedziesz”. Wziąłem Ernesta Skalskiego i Jacka Poprzeczkę, wtedy praktykanta, i wyruszyliśmy moim samochodem.

(05.03.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.