Gmyz oskarżył blogera o pracę dla rosyjskiej ambasady
Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy" i Telewizji Republika napisał na Twitterze: "Wielki sukces SKW - odkryli, że pewien bloger, popularny na TT, który ostatnio basuje Putinowi, bierze kasę z ruskiej ambasady" – informuje Wyborcza.pl.
Gmyz utrzymywał, że potwierdził tę informację w dwóch niezależnych źródłach. Przytakiwał twitterowiczom, którzy podejrzewali, że chodzi o blogera na literę "A". Gmyz nie podał nazwiska, ale internauci się domyślił, że chodzi o Azraela Kubackiego.
„To bzdura. Nigdy nie miałem nic wspólnego ani z rosyjskojęzycznymi mediami, ani z instytucjami, czy to o charakterze radzieckim, czy rosyjskim” - zapewnia w rozmowie z "Wyborczą". „Pan Cezary Gmyz w ogóle w tej sprawie nie ma żadnych dowodów, zresztą tak jak w sprawie pamiętnej publikacji o trotylu na wraku tupolewa” - dodał.
(24.03.2014)










