Piotr Woyciechowski zaskarżył dziennikarzy do sądu karnego a nie cywilnego, bo...
Dziennikarze od lat wnoszą o wykreślenie z kodeku karnego art. 212, który pozwala wsadzać do więzienia za zniesławienie
Były likwidator WSI i były prezes państwowej spółki wygrał proces karny z dziennikarzami "Dziennika". Tomasz Butkiewicz i Wojciech Cieśla zostali skazani za pomówienie na podstawie art. 212 kodeksu karnego. Zapytaliśmy Piotra Woyciechowskiego dlaczego skarżył dziennikarzy przed sądem karnym, a nie pozwał ich w procesie cywilnym. Oto jego odpowiedź:
1. Proces karny pod względem ponoszonych przez powoda kosztów sądowych jest znacznie tańszy niż proces cywilny.
2. W procesie karnym sąd jest na podstawie procedury karnej obowiązany samodzielnie dochodzić prawdy, w przeciwieństwie do procesu cywilnego, w którym sąd opiera się praktycznie tylko na dowodach złożonych przez strony sporu. Zależało mi na ustaleniu rzeczywistych okoliczności powstawania publikacji oraz motywów jakimi kierowali się dziennikarze.
3. Tylko w procesie karnym mogłem potwierdzić i/lub wyjaśnić okoliczności uzyskiwania przez dziennikarzy nieprawdziwych informacji na temat mojej działalności w spółce Naftor. Proces karny umożliwił mi ujawnienie braku zainteresowania ze strony autorów inkryminowanych publikacji w zweryfikowaniu otrzymanych informacji od osób, które były mi nieprzychylne ze względu na mój udział w procesie likwidacji WSI, a z którymi służbami były wcześniej związane oraz braku woli dziennikarzy w skonfrontowania stawianych mi zarzutów z moim stanowiskiem oraz komentarzem.
4. Prawa oskarżonego do obrony w procesie karnym są o wiele bardziej rozbudowane niż w procesie cywilnym, co ma niebagatelne znaczenie dla wagi wyroku i ustalonego podczas procesu stanu faktycznego.
(13.09.2013)










