Oburzenie po zatrzymaniu Poczobuta
Andrzej Poczobut (Fot. Marcin Obara/Press)
Zatrzymanie działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi i dziennikarza Andrzeja Poczobuta wywołało oburzenie i zaniepokojenie niezależnych środowisk na Białorusi oraz polityków. Polska dyplomacja zabiega o jego zwolnienie.
Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. "Nasi dyplomaci w Mińsku i w Grodnie otrzymali polecenia z MSZ, by podjęli rutynowe działania. Przykro nam, że rutynowe, bo powtarzające się co jakiś czas" - powiedział Tusk.
Premier zaznaczył też, że na spotkaniu państw Grupy Wyszehradzkiej zwrócił się do premierów Czech, Słowacji i Węgier o solidarność. "Otrzymałem pełne wsparcie, pełną solidarność premierów" - podkreślił szef rządu. "Te działania mają sens, bo one, prędzej czy później, ale zawsze przynosiły efekt. Łukaszenka ustępuje pod presją, kiedy ona jest ogólnoeuropejska i solidarna" - dodał.
Również rzecznik MSZ Marcin Bosacki zapewnił, że Polska dyplomacja cały czas zabiega o uwolnienie Poczobuta. Jak podkreślił, aresztowanie i konfiskata części mienia niezależnego dziennikarza jest "uderzeniem nie tylko w mniejszość polską na Białorusi, ale przede wszystkim w niezależne społeczeństwo obywatelskie i prawa człowieka".
"Oczywiście najmocniej potępiamy zatrzymanie Andrzeja Poczobuta. Stronie białoruskiej przypominamy, że rok temu niezależny dziennikarz Andrzej Poczobut był więziony i wówczas Rada Unii Europejskiej żądała jego uwolnienia. Teraz również strona białoruska musi się liczyć z tym, że jego ewentualne dłuższe więzienie wpłynie na stosunki Białorusi z całą Unią Europejską" - podkreślił rzecznik MSZ.
W piątek po południu wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski wezwał ambasadora Białorusi w Polsce Wiktara Gajsionka i wręczył mu notę protestacyjną w związku z aresztowaniem Poczobuta.
"Minister Pomianowski zażądał natychmiastowego zwolnienia z aresztu Andrzeja Poczobuta. Zwrócił też uwagę, że tego typu działania pogłębiają samoizolację władz Białorusi, jeszcze bardziej utrudniają stosunki z UE i powodują kolejną falę krytyki ze strony międzynarodowej opinii publicznej, co w konsekwencji może prowadzić do zaostrzenia istniejących sankcji" - poinformował MSZ w komunikacie przekazanym PAP.
O tym, że szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton jest zaniepokojona informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wzywa władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów, powiedziała jej rzeczniczka Maja Kocijanczicz.
Ashton przypomniała, że nie jest to pierwszy przypadek zatrzymania dziennikarza, a zarzuty, jakie według doniesień mu postawiono, "wpisują się w szerszy obraz" i liczne ostatnio doniesienia o nękaniu działaczy opozycji i niezależnych mediów na Białorusi.
W sprawie Poczobuta z priorytetową interpelacją do Komisji Europejskiej zwrócił się europoseł Marek Migalski.
O zwolnienie Poczobuta zaapelowała Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) z siedzibą w Nowym Jorku i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. "We współczesnym kraju europejskim nie może dochodzić do prześladowania dziennikarzy za krytykowanie władz państwa" - podkreśliła przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović.
Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi i dziennikarz "Gazety Wyborczej" Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer.
Rzecznik Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence, Pawał Traulka, powiedział, że Komitet obwodu grodzieńskiego wszczął sprawę przeciwko Poczobutowi, bo eksperci w jego artykułach dopatrzyli się słów znieważających prezydenta. Dodał, że podstawą zarzutów wobec niego były materiały stanowiące wynik kontroli przeprowadzonej przez grodzieńskie KGB.
Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to sygnał, by dziennikarze siedzieli cicho, i karta przetargowa w rozmowach z Polską. Podkreślają, że w jego ostatnich tekstach nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki. (PAP)
(25.06.2012)










