"Fakty i Mity" oraz "Nie" przepraszają za swoje jedynki
15.04.2010, 08:32
Najnowsze wydania tygodników "Fakty i Mity" (Błaja News) oraz "Nie" (Urma) mają na jedynkach niestosowne treści wobec sobotniej katastrofy. Wydawcy przepraszają za to na stronach internetowych pism.
Na okładce ”Faktów i Mitów” jest rysunek siedzącego okrakiem na samolocie Przemysława Gosiewskiego z łopatą w ręku. Numer trafił do sprzedaży w piątek. – Gdy w sobotę usłyszałem, co się wydarzyło, zamarłem z przerażenia: ze względu na samą tragedię, ale też ze względu na naszą jedynkę – przyznaje Marek Szenborn, zastępca redaktora naczelnego ”Faktów i Mitów”. Redakcja natychmiast zamieściła przeprosiny na stronie internetowej. ”Wobec narodowej tragedii – bo tylko tak można nazwać to co się stało – okładka najnowszego numeru »Faktów i Mitów« wydaje się jakimś makabrycznym i niesmacznym żartem. Przepraszamy za nią, ale »FiM« wydrukowane zostały w środę – trzy dni przed katastrofą” – tłumaczono. – To był nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Zastanawialiśmy się, czy nie wycofać pozostałego nakładu z kiosków, ale nie zrobiliśmy tego, gdy okazało się, że niemal w całości rozszedł się on już w piątek – wyjaśnia Szenborn. W warszawskich kioskach ten numer ”FiM” wciąż zalegał. Na jedynce ”Nie” koło logo kłują w oczy tytuły ”Mały Katyń” i ”Katastrofa prezydenta K.” (felieton Jerzego Urbana). Oba teksty w ogóle nie dotyczą tragedii. Numer zamknięto w piątek o 20, a drukowano w sobotę rano, między 6 a 8.30. – Gdy tylko dowiedziałem się o katastrofie, zadzwoniłem do drukarni z pytaniem, czy nie da się podmienić składki z jedynką. Ale jedynym wyjściem było przemielenie całego nakładu i drukowanie go jeszcze raz, a na to nie zgodził się naczelny ze względu na koszty i opóźnienie w dostarczeniu nakładu do kiosków – tłumaczy Przemysław Ćwikliński, zastępca redaktora naczelnego ”Nie”. Przyznaje, że kiedy już gazeta trafiła do kiosków, odebrał od oburzonych czytelników kilkadziesiąt e-maili i kilka telefonów. – Na wszystkie odpowiedziałem, tłumacząc, jaka była sytuacja. Od razu zamieściliśmy na stronie internetowej wytłumaczenie, że tytuły artykułów były przypadkiem, a nie proroctwem. Zamierzamy też wyjaśnić sprawę w najbliższym wydaniu – zaznacza Ćwikliński.(AW, 15.04.2010)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










