Wejściówki dla dziennikarzy na proces ws. Nangar Khel
04.02.2009, 08:32
Tylko 15 wejściówek dla dziennikarzy na proces w sprawie Nangar Khel przewidział Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Tłumaczył się brakiem dużej sali. Z tego samego powodu zakazał rejestrowania rozprawy.
Wejściówki były wydawane wczoraj, podczas pierwszego dnia procesu, od godz. 7.30. Wprowadzono je, tłumacząc się brakiem dużej sali, która mogłaby pomieścić wszystkich dziennikarzy. Pierwsi reporterzy pojawili się jednak przed sądem tuż po godz. 5 rano. Wejściówki wydawane były według zasady ”kto pierwszy, ten lepszy”. - Nie widzę nic złego w samej instytucji wejściówek na procesy. Spotkałam się z nimi przy okazji wielu głośnych procesów, m.in. Otylii Jędrzejczak. Pierwszy raz jednak wydawano je w dniu procesu, zazwyczaj było to tydzień lub dwa tygodnie wcześniej - mówi Karolina Olszewska, reporterka radia Tok FM, która czekała na wejściówkę od 6 rano. W efekcie zamieszania wejściówek nie kontrolowano i na salę dostali się wszyscy dziennikarze. Z powodu złych warunków lokalowych sąd nie zezwolił mediom na rejestrację procesu. Przewodniczący rozprawie płk Mirosław Jaroszewski uzasadniał, że taka zgoda byłaby możliwa jedynie wtedy, gdyby działalność mediów elektronicznych nie utrudniała pracy sądu. Według sędziego nie było to możliwe nawet na tej największej, ale niezbyt dużej sali sądu, która ledwie pomieściła siedmiu oskarżonych, ich kilkunastu obrońców i ponad 20 dziennikarzy. Karty wstępu na każdy dzień procesu będą wydawane osobno.(KRZ, PAP, 04.02.2009)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










