Wydanie: PRESS 02/2007

Interranking

To, co sprawia mi najwięcej radości podczas buszowania w Internecie, to fakt, że moje zainteresowania pokrywają się z obowiązkami zawodowymi. Ostatnio zwracam szczególnie dużo uwagi na dziennikarstwo obywatelskie. Stąd regularne odwiedziny na kilku stronach, m.in. www.wiadomosci24.pl, www.iThink.pl, www.reporterzy.pl. Idea serwisów wyraźna, kierunek rozwoju, czyli pozyskiwanie wiadomości od amatorów, bardzo dobry. Tylko że tych informacji od dziennikarzy obywatelskich wcale nie ma zbyt dużo. Nieliczne lśnią niczym perełki - autentyczne, wygrzebane, z życia wzięte. Bardziej jednak w serwisach obywatelskich widać parcie na komentarz, felieton. W efekcie zbyt często czołówki serwisów obywatelskich przypominają to, co widać w tradycyjnych portalach. Regularnie zaglądam też na dwie inne strony ocierające się o dziennikarstwo obywatelskie, a mianowicie www.wykop.pl oraz podobnie działający www.gwar.pl. Tam internauci polecają innym użytkownikom sieci najciekawsze artykuły i strony. Można też oceniać i komentować proponowane treści. Niezła selekcja masy informacji zawartych w sieci. Ciekawa idea, ale w obu serwisach można by poprawić nawigację. Z innych ciekawostek w dziedzinie obywatelskiej wchodzę oczywiście na www.wrzuta.pl. Rodzima wersja potentata zza oceanu. Prosta, ale ciekawa. Innym przykładem oddolnej aktywności w Internecie jest zjawisko powstawania galerii fotograficznych. Dość wspomnieć www.fotogalerie.pl, www.plfoto.com - to przykłady tendencji, która będzie się rozwijać w najbliższych latach bardzo dynamicznie. Szukając ciekawych miejsc w sieci, penetruję m.in. strony miejskie. Od lat za jedną z najlepszych stron z informacjami miejskimi uważam www.boston.com. Widać tam, jak skutecznie miejscowa gazeta ("The Boston Globe") może prowadzić miejski serwis informacyjny, a przy tym obecność tekstów z wersji papierowej wcale nie dominuje nad treścią serwisu. Aby zrobić dobrą stronę, nie trzeba mieszkać w gigantycznej aglomeracji. Zawsze większą uwagę przywiązuję do kontentu niż do fajerwerków graficzno-technologicznych. I takie ciekawe kontentowo miejsce to serwis prowadzony przez maleńką wioskę w Karkonoszach - www.przesieka.pl. Grafika prosta, nieco trącąca wspomnieniami, ale treść zawsze aktualna, a linkowanie na zewnątrz godne uwagi. Wchodząc na tę stronę i korzystając z jej podserwisów, naprawdę można dowiedzieć się wiele o Sudetach. Można zrozumieć, co oznacza surfowanie po Internecie. Regionalne strony turystyczne interesują mnie zresztą bardziej niż te światowe. Wzorem stron turystycznych o górach jest dla mnie od lat www.ceper.com.pl. Jest tam wszystko o Tatrach - filmy ze szlaków, profile tras wspinaczkowych, wielkie galerie zdjęć, opisy miejsc. Ceper bije na głowę wszystkie oficjalne serwisy tatrzańskie, które - z reguły nowoczesne graficznie - nie mają ułamka tej treści co Ceper. Smutkiem napawa tylko to, że twórca tej strony zmarł w ubiegłym roku. Inna obowiązkowa strona dla turystów górskich to www.hej.pl. Prosta grafika i masa użytecznych informacji o Słowacji i Czechach. Te strony turystyczne są dla mnie też zawodową inspiracją. W Naszemiasto.pl budujemy obecnie właśnie wiele serwisów turystycznych - szczególnie polecam www.dolnyslask.naszemiasto.pl/turystyka - z opisami, galeriami i informacjami użytkowymi. Przy okazji buszowania po serwisach miejskich w polskim Internecie widać problem, jaki stoi przed gospodarzami miast. Strony polskich miejscowości skierowane są nie wiadomo do kogo. Ni to portale informacyjne, ni urzędy online, ni poradniki turystyczne. Najlepiej z tego dylematu wybrnął chyba Wrocław, bo www.wroclaw.pl od pierwszej strony stawia na organizowanie czasu wolnego, strona jest prosta i dobra nawigacyjnie. Jej autorzy nie uparli się, aby wszystko znalazło się na pierwszej stronie, z relacją z działań prezydenta na czele. I za to należą się im słowa uznania. I na koniec o nietypowej rozrywce. Czasami, gdy znajduję czas, przeglądam okładki światowych dzienników na www.newseum.org/todaysfrontpages. Znakomita rozrywka intelektualna, pozwalająca zrozumieć, jak rozkłada się na całym świecie zainteresowanie tematami. Jak często coś, co uznajemy za temat globalny, wcale tak globalne nie jest. I na odwrót - jak często tematy, którymi żyje świat, są daleko od nas. Artur Kiełbasiński, szef portalu Naszemiasto.pl

...

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.