Wydanie: PRESS 02/2007

Ranking

Będę robił w tej rubryce za dziwaka i zacznę od radia – raz, że koszula najbliższa ciału, dwa, że zachowałem dla tego medium sympatię nabytą w czasach, gdy w czerpaniu codziennej porcji wiadomości uporczywie przeszkadzały trzaski i szumy. Dzień zaczynam od „Faktów” w RMF FM, bo muszę wiedzieć, co się dzieje na rodzimych włościach. Potem przełączam się na Tok FM i ten system przeskakiwania z jednej stacji na drugą zachowuję przez cały dzień. O własnym radiu ze względów oczywistych nie będę pisał. Tok FM cenię za ilość ciekawego słowa, ale ma radiowa dusza cierpi, łka i chrzęści, gdy słyszę dramatyczne wpadki realizacyjne i niektóre nieoszlifowane głosy. Spośród stałych „tokowców” zawsze z przyjemnością słucham Marka Pyzy, Marka Tejchmana (kiedy transfer do innych mediów?) i Marcina Graczyka. Poranne rozmowy w Zetce i Trójce to mój zestaw obowiązkowy, choć z reguły odsłuchiwany w Internecie. Monika Olejnik jak zawsze pełna emocji i adrenaliny, Michał Karnowski – z publicystyczną głębią. Jeśli jednak chodzi o newsy i informacje, oba te radia od dobrych kilku lat są na równi pochyłej. Ale delikatnej, bo jednak od czasu do czasu Mariusz Gierszewski albo ambitny świeży narybek Zetki – Beata Lubecka – potrafią wyprzedzić konkurencję i „odpalić newsa”. Czasami w poszukiwaniu głosów rządzących Braci, na których radiową koncesję ma tylko radio publiczne, włączałem też „Sygnały dnia” – bez wielkiej frajdy. Transfery telewizyjno-tygodnikowe nie wyszły im, moim zdaniem, na dobre, prawicowa poprawność potrafi wprost wylewać się z głośników. A po tym, jak pewnego poranka – czekając na rozmowę z politykiem – trafiłem na wykład dotyczący bolesnych problemów wieku przekwitania, przestroiłem czwarty guzik w moim radiu na inną częstotliwość. Codzienny przegląd gazet zaczynam od „Dziennika”. Wypasiony osobowościowo i ilościowo dział krajowy owocuje w nim solidną dawką informacji, newsów (choć zdarza się, że naciąganych albo pisanych z tezą) i komentarzy na temat świata polityki. To lubię! Zaremby i Karnowskiego nie będę chwalił, bo i tak wiadomo, ile są warci, ale napiszę ciepłe słowo o felietonistach, komentatorach – Janie Wróblu i Igorze Zalewskim. Zwłaszcza Igor wyrasta, moim zdaniem, na jedno z najlepszych lekkich piór w Polsce. Zawsze i wszędzie czytam go z przyjemnością. „Gazeta Wyborcza” czasy świetności dziennikarskiej zaczyna mieć za sobą. Broni się jeszcze świetnymi dodatkami i ciekawymi reportażami. „Rzeczpospolita” ma przyciągającą i różnorodną publicystykę, dobrą zagranicę i sport, ale nigdy nie brałem jej do ręki z dreszczem ekscytacji. Przy tabloidach – „Fakcie” i „Super Expressie” – przeważnie dobrze się bawię, czytając o chomikach podglądaczach i wielorybach płynących w górę Wisły, ale doceniam wkład obu (zwłaszcza pierwszego) tytułów w patrzenie na ręce politykom i bezkompromisowość w podejściu do ich mniejszych i większych grzeszków. Pozostałe gazety to galanteria – gdybym pewnego dnia nie zobaczył ich na redakcyjnym stole, to – nawet gdybym to dostrzegł – nie zmartwiłbym się zbytnio. Tygodniki ustawiam na podium w kolejności „Polityka”, „Newsweek Polska”, długo, długo nic i „Wprost”. Konserwatywną w formie i lewicującą w treści „Politykę” potrafię przeczytać od deski do deski. Choć nie, Passenta i Grońskiego omijam. Ale z nutą zazdrości kiwam głową nad spostrzeżeniami Janiny Paradowskiej i jej celnymi porównaniami (zapadło mi w pamięć zwłaszcza to o Millerze – Rudym 102, i Oleksym – humanoidzie z „Terminatora 2”). Cenię też Jacka Żakowskiego, teksty Piotra Pytlakowskiego i Barbary Pietkiewicz. Paletę czytelniczych barw uzupełniam oryginalnym spojrzeniem „Przekroju”, dawką historii w „Biuletynie IPN” oraz Internetem – blogi polityczne słabe, ale dziennikarsko-publicystyczne coraz lepsze! Oczywiście jak każdy dziennikarz przechodzę dzień w dzień przez telewizyjną jazdę obowiązkową. TVN 24 szemrze w domu i w pracy, twarze pojawiają się i znikają, wszystkie młode, ładne i podobne. W gruncie rzeczy mało kto – prócz klasyków typu Rymanowski – wbija się tam w pamięć. „Wiadomości”, „Panorama”, „Wydarzenia”, „Fakty”, „Kropka nad i”, „Co z tą Polską?”, „Teraz my!”, „Tok2Szok” migają przed oczami, powodując mniejsze lub większe zainteresowanie. Doceniam pracę redakcyjną w „Teraz my!”, przytomność i siłę osobowości Tomasza Lisa i ubolewam nad stanem publicystyki w publicznej telewizji (jedyny plusik dla „Warto rozmawiać”). Przed telewizorem prawdziwą frajdę przynoszą mi za to kanały tematyczne. Przy Discovery Civilisation mój pilot nagle traci na aktywności, lubię Discovery i rekonstrukcje katastrof w National Geographic, staram się nie stracić nigdy programu o ekscentrycznych budowach – „Wielkie projekty” w Discovery Travel and Living, jestem też absolutnym fanem programów kulinarnych – „Nigella gryzie” w TVN Style, „Pascal: po prostu gotuj!” w TVN-ie i Roberta Makłowicza w TVP 2. Rzadko kiedy wcielam ich przepisy w życie, ale oglądać mogę godzinami! Autor jest dziennikarzem radia RMF FM

...

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.