Wydanie: PRESS 07-08/2022

Ostatnia relacja

Szirin Abu Akleh miała na sobie kamizelkę kuloodporną z napisem „Press”. Ale na Zachodnim Brzegu to nic nie znaczy

Patrząc, jak Szirin relacjonuje wojnę, czułam się bezpieczniej” – to słowa Kseni Svetlovej, izraelskiej polityczki i byłej dziennikarki, której komentarz 15 maja opublikował dziennik „Haaretz”. Na łamach liberalno-lewicowej gazety Svetlova wspominała swoje spotkanie z Abu Akleh w trakcie drugiej intifady w 2003 roku. Dziennikarka już wtedy była gwiazdą Al-Dżaziry. Podczas relacji na żywo otaczały ją grupki fanów. Nie inaczej było 11 maja tego roku, gdy reporterka relacjonowała atak izraelskich wojsk na obóz dla uchodźców w Dżeninie na Zachodnim Brzegu. W grupie dowcipkujących i filmujących ją przechodniów znalazł się 27-letni Salim Awad, który nagrał moment, gdy w kierunku reporterki i towarzyszącej jej grupy dziennikarzy padły strzały. Kula trafiła Abu Akleh w tył głowy tuż pod uchem, w miejsce nieprzykryte hełmem. Trafiła do szpitala w stanie krytycznym, krótko potem zmarła. Towarzyszący jej tamtego poranka producent Ali al-Samoudi został ranny. Oboje mieli na sobie kamizelki kuloodporne z napisem „Press”. Ale na Zachodnim Brzegu to nic nie znaczy.

BIDEN UMYWA RĘCE

Śmierć Szirin Abu Akleh, Palestynki z amerykańskim obywatelstwem, wywołała spór o to, która ze stron konfliktu stoi za śmiertelnym strzałem. Szefostwo katarskiej telewizji Al-Dżazira już tego samego dnia oskarżyło izraelskich żołnierzy o celowe zabójstwo dziennikarki i zapowiedziało, że złoży w tej sprawie wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Zrobiły to już władze Autonomii Palestyńskiej, od początku odmawiające wspólnego śledztwa z Izraelem, nawet jeśli miałoby się ono odbywać pod nadzorem międzynarodowych ekspertów. Palestyńczycy odmówili również wydania kuli, od której zginęła dziennikarka. Argumentowali przy tym, że nie ufają izraelskim władzom, tym bardziej że w wielu podobnych przypadkach nie dochodziło do ukarania winnych. Wystarczy prześledzić statystyki izraelskiej organizacji Yesh Din: spośród 273 skarg, złożonych w latach 2019–2020 przeciwko żołnierzom oskarżonym o przemoc wobec Palestyńczyków, tylko cztery zakończyły się postawieniem zarzutów. Teraz, po rozpoczęciu wojskowego śledztwa, Izrael wykorzystuje sytuację i oskarża palestyńskie władze o to, że nie przekazując kuli, opóźniają dochodzenie.

Marta Zdzieborska

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.