Wydanie: PRESS 09/2015

DNA tabloidu

Szokująca jedynka „Faktu” raczej nie była wypadkiem przy pracy - spełniła swoje zadanie.

Wierzę, że przez ostatni rok wspólnie z moim zespołem udowodniliśmy, że Fakt stał się nowoczesnym medium bulwarowym, które nie pisze niepotrzebnie o skandalach, nie epatuje drastycznymi szczegółami i krwią” – napisał 22 sierpnia br. w oświadczeniu na jedynce „Faktu” jego naczelny Robert Feluś.

Tak rzeczywiście było przez rok, odkąd Feluś został naczelnym tabloidu. Ale tego dnia w oświadczeniu musiał przepraszać za skandaliczną jedynkę z 20 sierpnia, na której dał zdjęcie zakrwawionej 10-letniej Kamili z Kamiennej Góry po tym, jak uderzeniem siekierą w głowę zabił ją 27-letni mieszkaniec tego miasta. Ogromne zdjęcie dzewczynki z krwawiącą głową, a w środku numeru kolejne, także z rozpoznawalną twarzą, wywołały powszechne oburzenie.

„Co się musi dziać w mózgach redaktorów, którzy na pierwszej stronie publikują zdjęcie dziewczynki uderzonej siekierą przez jakiegoś oprawcę. Czy wam kompletnie, przepraszam za słowo, odjebało, drodzy redaktorzy?” – pytał na antenie Tok FM Piotr Maślak podczas przeglądu prasy. Dziennikarski Twitter się gotował.  „Gdy ktoś mi mówi, że dziennikarze to ścierwojady, to jak mam nas bronić po takich zdjęciach?” – zareagował Jacek Czarnecki z Radia Zet. Grzegorz Marczak pisał: „Fakt i ich okładka udowadniają, że to największy mediowy śmieć w Polsce”. A Marcin Kowalczyk, naczelny „Expressu Ilustrowanego”, komentował w „Presserwisie”: – Byłem w szoku, gdy to zobaczyłem. Nawet tabloid nie powinien takich zdjęć pokazywać z szacunku dla zabitej dziewczynki i jej bliskich.

Lecz naczelny „Faktu” był przeciwnego zdania. „W przypadku okrutnego i po ludzku niepojętego mordu w Kamiennej Górze, dysponując takimi zdjęciami, nie mogliśmy zrobić innej jedynki. Taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych” – przekonywał w wywiadzie dla Press.pl.

Znalazł się tylko jeden publiczny obrońca redaktora Felusia: naczelny konkurencyjnego „Super Expressu” Sławomir Jastrzębowski. Publikując na Twitterze zdjęcie z World Press Photo 1985 zrobione po eksplozji wulkanu w Kolumbii umierającej z godnością 13-letniej Omayry Sánchez, dopisał: „Z dedykacją dla kretynów uważających się za dziennikarzy”.
Bo choć obie gazety przez ostatni rok się różniły, naczelni konsekwentnie trzymają się DNA tabloidu. To gwarantuje sprzedaż.

Renata Gluza, Jerzy Sadecki

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.