Wydanie: PRESS 09/2013

Na palcach jednej ręki

Polska ma trzech freelancerów, którzy przekazują światu prawdę o targanych wojną krajach. Jeden z nich, Marcin Suder, miesiąc temu został porwany w Syrii

Marcin Suder, fotoreporter
Zajrzeć w ich dusze

Został porwany w Sarakib w Syrii 24 lipca br. z centrum prasowego opozycji. Uprowadziło go kilku zamaskowanych napastników, którzy wcześniej okradli biuro. Poprzedniego wieczoru Suder robił zdjęcia matce z dzieckiem, ofiarom bomby kasetowej. „Był smutny, jak wrócił wieczorem do biura. Przed pójściem spać powiedział, że cały świat jest zainteresowany narodzeniem jednego dziecka, następcy tronu w Wielkiej Brytanii, a nikt nie jest zainteresowany śmiercią dzieciaków w Syrii” – opowiadał „Gazecie Wyborczej” Mohamed al-Chalid, który wraz z Suderem nocował w centrum prasowym. 
Marcin Suder ma 36 lat. Studiował nauki polityczne i kulturoznawstwo w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Warszawie, a potem organizację produkcji filmów w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, ale nie ukończył tych kierunków. W 2000 roku zaczął jeździć do ogarniętych wojną miejsc z aparatem fotograficznym, a uczelnie nie tolerowały jego nieobecności. Ukończył za to Warszawską Szkołę Fotografii.

Andrzej Meller, dziennikarz
Guerrillas, nie gorillas

Od ośmiu lat jest freelancerem. Relacjonował dla polskich mediów wojny w Osetii Południowej, Libii i zamach terrorystyczny w Bombaju. Ma 37 lat i dwie książki reporterskie na koncie: „Miraż. Trzy lata w Azji” (2011) i „Zenga Zenga, czyli jak szczury zjadły króla Afryki” (2012) – o wojnie domowej w Libii. Jednak kariery dziennikarskiej nie planował.
– Kiedy zdałem na studia, akurat zaczął robić karierę Andrzej Stasiuk i skrycie chciałem być drugim Stasiukiem. Dziś chcę być sobą – mówi Andrzej Meller. Po raz pierwszy do Azji jedzie jako 17-latek w 1994 roku. Wtedy dowiaduje się, że jego dziadek był Rosjaninem i trafił do łagru na Syberii. Podąża jego śladem. Za podróż płacą rodzice. W tym samym roku rosyjskie wojska wchodzą do Czeczenii. Meller kibicuje walce Czeczenów o niepodległość, od tego czasu jest zafascynowany Wschodem.

Maciej Moskwa, fotoreporter
Czuje się wdzięczność ludzi

Rocznik 1982. Fotoreporter freelancer, relacjonował wydarzenia z rewolucji w Syrii.
Przed wybuchem wojny był w tym kraju dwukrotnie. – Mam potrzebę wracania do miejsc, w których byłem, a teraz dzieje się w nich gorzej – mówi.

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.