Wydanie: PRESS 11/2009

Plebs podnosi głowę

Paweł Iwaniuk piszący blog pod pseudonimem FrostBite wpisał we wrześniu na stronie Flaker.pl: „Oni na nas żerują, a tego tolerować nie będziemy”. Chodziło o właścicieli stron, którzy zamieszczają blogi i zaczynają zarabiać na reklamach przy nich. Iwaniuk w ten sposób wyjaśniał swoją decyzję: właśnie zażądał od właściciela strony Webhosting.pl, na której pisze swój blog, żeby mu zapłacił, gdyż sprzedaje reklamy.
– Zwróciłem się z prośbą o wynagrodzenie finansowe mojej pracy, gdy serwis rozpoczął, bez mojej wiedzy, umieszczanie reklam przy moim blogu. Uznałem, że taki ruch z ich strony pozwala mi prosić o wynagrodzenie. Uważam, że bloger zasługuje na nie, tak jak każdy, kto dobrze wykonuje swoją pracę – tłumaczy Paweł Iwaniuk.
Jego postulat wywołał wielką dyskusję wśród innych blogujących. Bart132 pisał na Flaker.pl: „Panowie, albo sytuacja została mało dramatycznie nakreślona, albo po prostu robicie z igły widły. Business is business. Obie strony wiedziały, co robią. Czy trzeba publicznie prać brudy? Nie podoba mi się w WH, bo nie płacą, to odchodzę”. Inni popierali FrostBite’a. „Abstrahując od całej sytuacji, myślę, że zamiast narzekać, autorzy, którzy udostępniają swoje treści na WH, powinni stworzyć własny serwis i podzielić się przychodami. Jeżeli WH nie stać na blogerów, to trudno” – pisał Dc1. Zareagowali przedstawiciele Webhosting.pl: „Wszyscy blogerzy, którzy piszą dla WH, zgodzili się na taką formę współpracy”.
Dariusz Nawojczyk, redaktor naczelny wortalu Webhosting.pl, tłumaczy nam: – FrostBite poprosił, by udostępniać jego blog bez wynagrodzenia. Nikt z grupy blogerów, którzy liczą na promocję własnej osoby dzięki publikacji w serwisie Webhosting.pl, nie wspomniał o wynagrodzeniu. Te warunki znane były wszystkim blogerom od początku, również Pawłowi Iwaniukowi.
Na forum Flaker.pl przedstawiciel Webhosting.pl napisał, że potrzeby finansowe Iwaniuka zostaną uwzględnione w przyszłorocznym budżecie firmy.
 
Wątpliwości bledną
– Dyskusja na temat zarabiania na blogach rozpoczęła się w 2007 roku. Zainicjowało ją powstanie pierwszych polskich serwisów blogvertisingowych pośredniczących między reklamodawcami a blogerami. Uruchomienie w tym roku systemu AdTaily, który pozwala firmom reklamować się na wybranych przez siebie blogach, a ich autorom decydować, które reklamy pojawią się na stronie, wywołało drugą, trwającą do dziś, falę dyskusji: o cenie i wartości reklamy blogvertisingowej – opowiada Halina Worwa-Szul, dyrektor sektora społeczności Grupy Onet.pl.
Rok temu na GoldenLine.pl użytkownik Michał Ksiądzyna pytał: „Co sądzicie o zarabianiu na blogu? Ile trzeba mieć UU (unique users – przyp. red.) miesięcznie, żeby blog przynosił przynajmniej jako takie dochody?”, a użytkownik Grzegorz Nowak odpowiadał: „To, czy będziesz zarabiał na swoim blogu, niekoniecznie musi się wiązać z ogromną liczbą UU. Wszystko zależy od tego, jaki sposób zarabiania wybierzesz (czy też on wybierze Ciebie:), czy będzie to np. reklama kontekstowa, program partnerski, czy sponsor (ostatnia opcja oczywiście najlepsza, lecz najtrudniejsza do osiągnięcia)”.
Problem poruszyli też najbardziej znani blogerzy: Paweł Lipiec – czyli WebFan, Maciej Budzich – autor Mediafun.pl, no i Kominek – autor blogów „Kominek.in” i „Kominek.tv”.
– Podczas jednego ze spotkań branży internetowej dyskutowaliśmy między innymi o tym, czy bloger traci wiarygodność, jeśli zamieszcza reklamy na swoim blogu. Dyskusja zaostrzyła się w kontekście startu serwisu Krytycy.pl (blogi na tej platformie dotyczyły produktów firm i były przez nie opłacane – przyp. red.), który ma połączyć blogerów i reklamodawców – opowiada Paweł Lipiec. W 2007 roku zastanawiał się na swoim blogu: „Czy faktycznie umieszczanie materiałów reklamowych może spowodować spadek wiarygodności bloga? Co w sytuacji, kiedy prowadząc bloga tematycznego, i tak mam w planach napisanie recenzji danego produktu? Czy fakt, że przy okazji wezmę za to kilka złotych coś zmienia?”.
Rok później nie miał już wątpliwości: „Blogi nadal jeszcze są postrzegane jako amatorska strona prowadzona dla przysłowiowego »funu«. Jednak przeszły one pewną metamorfozę (a miejmy nadzieję – to nie koniec) i już nie wszystkie spełniają kryterium osobistego, amatorskiego pamiętnika internetowego. Oburzenie reklamami na blogach jest co najmniej dziecinne!”.
Dziś na WebFan.pl reklamują się m.in. internetowe porównywarki cen, odzież damska, biura turystyczne. – Moja opinia o reklamach na blogach wcale tak bardzo się nie zmieniła. Przekonałem się tylko, że problem jest mniejszy, niż się wydawało. Nadal uważam, że trzeba być ostrożnym z publikacją reklam, ale dziś wrażliwość czytelników blogów na reklamę jest już inna niż rok czy dwa lata temu. To chyba największa różnica – tak Paweł Lipiec tłumaczy zmianę swojej postawy wobec reklam na blogach.
W tym samym tonie komentuje sprawę Kominek: – Dziś już tylko niskopodłogowy plebs krzyczy o sprzedawaniu się, widząc reklamy na blogach, bo większość zrozumiała, że obecność widgetu reklamowego nie wpływa na niezależność przeciętnego blogera.

 

Na swoim lepiej
Paweł Iwaniuk nie chciał być wśród niskopodłogowego plebsu i wiedząc, że Webhosting.pl zarabia na jego twórczości, poprosił o pieniądze. Lecz kiedy serwis kazał mu czekać kilka miesięcy na realizację postulatów, postanowił pójść na swoje. Uruchomił blog na wykupionej samodzielnie domenie i przyłączył się do dwóch sieci reklamowych: Blogvertising i AdTaily. Obie pośredniczą w sprzedaży reklam na zarejestrowanych w nich blogach między reklamodawcami a autorami internetowych wpisów. Bloger należący do systemu otrzymuje propozycje umieszczenia reklamy bezpośrednio od marketingowców reklamujących się firm – może je zaakceptować lub nie.
– Na razie trudno mówić o zarabianiu, bo to dopiero początek. Na reklamach publikowanych za pośrednictwem AdTaily zarabiam 1,40 z 2 złotych, które reklamodawca płaci za każde kliknięcie w reklamę, 60 groszy to prowizja dla agencji. Ale w przyszłości chciałbym się utrzymywać z pisania blogu – mówi Paweł Iwaniuk.
Innym już się to udaje. Maciej Budzich, autor Blog.mediafun.pl, czy Kominek otwarcie przyznają, że zarabiają. – Nie mam wyznaczonego jakiegoś miesięcznego limitu do zarobienia, więc miesiąca z zerowym przychodem nie traktuję jako straty w moim blogowym biznesie. To bardziej zarabianie na swoim hobby i pasji. Choć faktem jest, że są to coraz poważniejsze pieniądze i coraz ciekawsze propozycje współpracy – mówi Maciej Budzich. Na jego blogu pojawiają się przede wszystkim zapowiedzi konferencji branży internetowej. Wchodząc w zakładkę Sponsoring, można przeczytać, że sponsorem głównym jest sklep internetowy Agito.pl.
Kominek opowiada z kolei: – Dzięki reklamom, które akceptuję za pomocą systemu AdTaily, mogę liczyć na zarobek od kilkuset złotych, jak to było w czerwcu tego roku, do kilku tysięcy, co się zdarzyło we wrześniu.
Lecz mniej popularni blogerzy muszą się zadowolić niższymi kwotami. – Przeciętny bloger wciąż zarabia grosze lub nawet ani grosza. Ci obrotniejsi potrafią uzbierać kilkaset złotych miesięcznie. Blogerów zarabiających tyle co ja raczej nie ma więcej niż dziesięciu – uważa Kominek.

 

Portale się podzielą
Dzięki systemom blogvertisingowym miesięczne dochody będą mogli zwiększyć też przeciętni blogerzy, nawet publikujący na zorganizowanych serwisach. Na Blox.pl, należącym do Agory, funkcjonuje już AdTaily. – Blogerzy zgłaszali nam, że mają pytania od reklamodawców dotyczące publikacji reklamy, lecz nie wiedzieli, jak zająć się tym od strony technicznej. Postanowiliśmy im to ułatwić – mówi Michał Olszewski, opiekun serwisu Blox.pl.
Plany wynagradzania blogerów ma Salon24.pl. – Od pierwszej chwili istnienia serwisu wiedzieliśmy, że blogerzy powinni zarabiać. Daliśmy użytkownikom szansę rejestrowania się w systemie reklamy kontekstowej Google AdSense, dzięki któremu obok wpisów pojawiały się reklamy powiązane z nimi tematycznie, jednak przynosiło to zbyt małe dochody. Teraz mamy plany związane z konkretnym systemem wynagradzania blogerów i wprowadzimy go w pierwszym kwartale przyszłego roku – opowiada Radosław Krawczyk, współwłaściciel Salon24.pl.
Grupa Onet – właściciel platform Blog.pl i Blog.onet.pl – na tej pierwszej już uruchomiła system AdTaily, a na drugiej zrobi to wkrótce. Takie same plany ma Wirtualna Polska, zarządzająca Bloog.pl. – Wcześniej nie było szerokiego zainteresowania reklamą na blogach. Teraz się to zmienia. Osobom, które chcą zarabiać, będziemy się starali to umożliwić – mówi Magdalena Szałaj, koordynator serwisów społecznościowych Wirtualnej Polski.

Bloger, czyli zawód
„Kwadratowe widgety zapełniane banerkami stały się czymś powszechnym i nikogo już nie dziwią. I tego już nie da się zatrzymać. Przypuszczam też, że w przyszłości nie będzie podziału na blogerów, którzy zarabiają i którzy funkcjonują bez reklam, bo tych drugich po prostu nie będzie” – pisał we wrześniu br. Kominek w blogu „Kominek.tv”.
– Pierwotnie blogi były miejscem prywatnym i niszowym, w którym pojawiały się codzienne przemyślenia autorów. W pewnym momencie okazało się, że nie tylko fachowi dziennikarze mają wiedzę, którą warto się podzielić i można to robić właśnie na blogu – tłumaczy Paweł Lipiec, autor WebFan.pl.
Czyżby więc blogowanie stało się pracą? – Nie powinno być w tym nic dziwnego, skoro w Zachodniej Europie czy w USA bloger to normalny, dobrze opłacany zawód – stwierdza Paweł Iwaniuk. – Skoro autor poświęca coraz więcej czasu na pisanie, jego posty stają się bardziej profesjonalne, czemu nie miałby zrezygnować z nudnego etatu i pisać blog zawodowo? – pyta Michał Olszewski z Gazeta.pl.
Może dlatego, że blog kojarzy się z hobby i niezależnością? – Z blogami jest podobnie jak z dziennikarstwem obywatelskim. W słowo „obywatelskie” wpisana jest bezinteresowność. Dziennikarz obywatelski zarabia na co dzień gdzie indziej, a pisze, bo lubi. Tak samo powinno być z blogerami – uważa Mariusz Ziomecki, redaktor naczelny serwisu blogerskiego Redakcja.pl.
Podobny pogląd ma wciąż część blogerów. – Pisanie blogu jest dobrowolne, a wprowadzanie opłat za sam tekst i prowadzenie strony może powodować wypaczenie idei blogowania. Komu płacić i za co? Na platformach blogerskich autor dobrowolnie wypożycza wirtualną przestrzeń. Dla blogerów, którzy chcą zarabiać dzięki reklamom, są płatne serwery. Na stronach tam utworzonych mogą zamieszczać dosłownie wszystko – przedstawia swój punkt widzenia Sławek, autor blogu „Dwa światy” w Onet.pl, nagradzanego w konkursach blogerskich. Tę opinię podziela Monika Kozłowska, autorka blogu „Blond-bond”, który w 2007 roku został Blogiem Roku na Onet.pl: – Moją jedyną motywacją jest przyjemność, którą czerpię z pisania.

Samokontrola blogera
Oddawanie powierzchni blogu pod reklamę może jednak rodzić pytania o wiarygodność autorów. – Takie rozumowanie nierzadko jest prezentowane przez przedstawicieli tradycyjnych mediów i wynika z kompletnej nieznajomości blogosfery. Czytelnicy blogów są wyjątkowo wyczuleni na niezależność twórców i nigdy nie zaakceptowaliby sprzedajnego blogera – stwierdza Kominek.
– Firma, która naciskałaby na blogera, musi być świadoma, że publikacja tekstu promocyjnego może skutkować nie tylko utratą zaufania do osoby piszącej, ale również zmasowanym atakiem internautów na reklamodawcę – dodaje Paweł Lipiec.
– Z publikacją reklam na blogach jest tak samo, jak z publikacją ogłoszeń w gazetach, a nawet można powiedzieć, że kontrola jest bardziej restrykcyjna, bo internauci są czujni. Moje teksty w prasie również ukazują się obok reklam, godzę się na to ja i inni dziennikarze, ale to nie znaczy, że piszemy pod reklamodawców – tłumaczy Igor Janke z Salon24.pl.
Redaktorzy pism wiedzą jednak coś więcej o obecności reklam przy tekstach. – Zagrożenie jest ewidentne – ostrzega Mariusz Ziomecki. – W prasie sposoby ochrony integralności treści zostały wypracowane w ciągu wielu lat. Im media bogatsze, tym więcej mają możliwości, żeby chronić publikowane artykuły. Blogerzy natomiast działają indywidualnie. Na razie nie widzę zabezpieczeń gwarantujących odbiorcom otrzymywanie szczerych treści w blogach, gdzie są reklamy – ostrzega.
Czas pokaże, czy czujne oko internauty za takie zabezpieczenie wystarczy.

Joanna Sopyło

 

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.