Dział: TELEWIZJA

Dodano: Wrzesień 18, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Incydenty z udziałem reporterów na otwarciu przekopu mierzei, a koncert bez disco polo

"Wiadomości TVP 1" realizowały w sobotę główne wydanie wprost z okolic przekopu przez Mierzeję Wiślaną (screen: wiadomosci.tvp.pl)

Ani jednego discopolowego utworu i żadnych zbliżeń na prezesa TVP - to najbardziej wyraziste różnice pomiędzy sobotnim koncertem z okazji przekopu Mierzei Wiślanej, a podobnymi tego typu imprezami za czasów Jacka Kurskiego. Do tego publiczność licząca tylko 999 osób publiczność - po to, by nie przekroczyć 1000 i nie uczynić z koncertu "imprezy masowej, według ustawy.

Koncert z okazji przekopu mierzei (przypadający 17 września, w rocznicę agresji ZSRR na Polskę) od początku budził zainteresowanie. Po wymianie prezesa TVP - kiedy Jacka Kurskiego, rozkochanego w disco polo i twórczości Zenka Martyniuka, zastąpił Mateusz Matyszkowicz - oczekiwano, że nowy szef telewizji zerwie z jarmarczną estetyką poprzednika. Kurski zdążył jeszcze nawet zapowiedzieć, że przekop uświetnią estradowcy spod znaku disco polo, potem jednak Matyszkowicz próbował sprawę odkręcić. Początkowo koncertu w ogóle miało nie być, ostatecznie stanęło na zmianie wykonawców. Transmitowana przez stację impreza odbyła się na elbląskim Starym Mieście.

Czytaj też: Kim jest Mateusz Matyszkowicz, nowy prezes Telewizji Polskiej po Kurskim

Widzowie usłyszeli więc żelazny zestaw evergreenów, w większości znakomitych polskich utworów, które przetrwały próbę czasu. Piotr Cugowski, Katarzyna Moś, Katarzyna Cerekwicka, Marek Piekarczyk, Ryszard Rynkowski, Janusz Radek, Krzysztof Kiljański, Tadeusz Seibert i Natalia Sikora wykonywali m.in. "Nie pytaj o Polskę", "Dziwny jest ten świat", "Moją i Twoją nadzieję", "Mój jest ten kawałek podłogi", "Biały Krzyż", "Wznieś serce nad zło", "Kocham Wolność", "Sen o Victorii", "Polską Madonnę" czy "Białą flagę”.

"Nie wszystkie utwory pasowały do tego zestawu" - zanotował Jarek Szubrycht w serwisie Wyborcza.pl. - "Czy na pewno Grzegorz Ciechowski pisał „Białą flagę" po to, by ją potem ćwiczono na państwowych akademiach ku czci? Albo „Sen o Victorii" – wydaje mi się sporym nadużyciem wykorzystywanie tekstu toczącego prywatną walkę Riedla w takim kontekście. Tylko patrzeć, aż zrobią z tego śpiewaną pamiątkę wiktorii wiedeńskiej. Albo skąd na tym koncercie „Mój jest ten kawałek podłogi"? Chodzi o integralność terytorialną Rzeczypospolitej?

Szubrycht zauważył, że "najtrudniej było znieść konferansjera, który dostał niewdzięczne zadanie połączenia tej składanki przebojów w odświętną, bogoojczyźnianą narrację. Gładko skleił więc tragedię II Rzeczypospolitej ze współczesnymi wydarzeniami w Ukrainie („zostaliśmy zaatakowani przez sowiecką Rosję tak jak nasi sąsiedzi ponad pół roku temu"), a otwarcie kanału urosło w jego ustach do symbolu równego odzyskaniu przez Polskę dostępu do morza („Przekop Mierzei Wiślanej daje nam bezwarunkowy dostęp do Bałtyku, czyli wolność"), a wszystko to cementował cytatami z Jana Pawła II – odwołanie do takiego autorytetu musiało rozwiać wszelkie wątpliwości".

Uroczyste otwarcie przekopu obsługiwało kilkuset dziennikarzy z ekip telewizyjnych, radiowych i internetowych. "Wiadomości TVP" realizowały wydanie wprost znad kanału. Nie obyło się bez incydentów, o których informowali dziennikarze.

"Policja nie chce wpuścić dziennikarzy na przekopie Mierzei Wiślanej w miejsce, w którym możemy odbierać przepustki… bo nie mamy przepustek. Kilka redakcji negocjuje od 30 minut. Świetna organizacja!" - napisał na Twitterze Kuba Kaługa, trójmiejski reporter RMF FM. "Ze względów organizacyjnych również przedstawiciele mediów musieli chwile poczekać, ale z tego co mi wiadomo, wszyscy już przeszli dalej i wszystko jest w normie" - tłumaczył Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.

Dominika Ziółkowska, reporterka TVN 24, skarżyła się: "Dzisiejsze poranne wejście na żywo o przekopie Mierzei Wiślanej zakłóciło nam dwóch mężczyzn. Wchodzili w kadr, flagą zasłaniali kamerę, ja odeszłam na bok, by jakoś dokończyć relację, operator Grzegorz grzecznie prosił panów, by przestali przeszkadzać nam w pracy. Kiedy skończyłam wejście na żywo, zapytałam jednego z panów, dlaczego to robił. Dla własnego bezpieczeństwa nagrywałam tę sytuację telefonem. Mężczyzna z biało-czerwoną flagą w ręku zbliżył się do mnie na odległość 10 cm i powiedział: "zaraz pociągnę ci z kija". Krzycząc, zawołałam policję, która na szczęście była blisko".

"To jest naprawdę chore, że bezkarnie biegają po takich wydarzeniach ludzie z takim chorym nastawieniem" - skomentował wpis Maciej Bąk, trójmiejski reporter Radia Zet.

(MAT, 18.09.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.