Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 12, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Białoruska milicja raniła dziennikarzy relacjonujących protesty

Media donoszą o brutalności milicji na Białorusi (screen YouTube/The Telegraph)

Redakcja tygodnika "Nasza Niwa" poinformowała, że w nocy z poniedziałku na wtorek białoruskie służby zatrzymały jej redaktora naczelnego Jahora Marcinowicza. Dziennikarka portalu tego samego wydawnictwa Natalia Łubniewska została ranna w nogę podczas relacjonowania protestów na ulicach Mińska.

Jak donosi "Nasza Niwa", dziennikarka serwisu internetowego tego białoruskiego tygodnika Natalia Łubniewska była jedną z pierwszych poszkodowanych podczas zamieszek, które wybuchły w niedzielę po ogłoszeniu zwycięstwa w wyborach  prezydenckich Aleksandra Łukaszenki. Zdaniem obserwatorów i opozycji wyniki zostały sfałszowane. Podczas poniedziałkowych protestów jedna z milicyjnych gumowych kul trafiła dziennikarkę w nogę. Została ona odwieziona karetką do szpitala. 

Z kolei Jahor Marcinowicz miał w nocy z poniedziałku na wtorek pojechać na stację metra, żeby odebrać stamtąd żonę, dziennikarkę Tut.by, ale zdążył wysłać do niej tylko SMS o treści: "SOS". Potem nie było już z nim kontaktu, co wskazuje, że najprawdopodobniej został zatrzymany.

Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy reporterzy stali się celem funkcjonariuszy OMON pacyfikujących protesty. Podczas starć w Mińsku lekko ranny został m.in. reporter "Naszej Niwy" Paweł Dobrowolski, a po wybuchu granatu hukowego ucierpiała fotografka Biełsatu - Tania Kalitonowa. W Brześciu odłamek po wybuchu granatu zranił dziennikarza Tut.by.

(MAC, 12.08.2020)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.