Dział: TELEWIZJA

Dodano: Grudzień 31, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Jacek Kurski do RPO: nie wywierano nacisków na Mariusza Kowalewskiego

Mariusz Kowalewski powiedział "Polityce", że został zwolniony na żądanie Mariusza Kamińskiego, ówczesnego koordynatora ds. służb specjalnych (screen Tvp.info)

Nigdy od dziennikarzy Telewizji Polskiej nie wymagano, aby ujawniali dane objęte tajemnicą dziennikarską - napisał prezes TVP Jacek Kurski w odpowiedzi na pismo rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Były pracownik telewizji Mariusz Kowalewski ujawnił, że Kurski chciał poznać nazwisko jego informatora.

W wywiadzie opublikowanym na początku września w "Polityce" Kowalewski mówił m.in., że dyrektor TAI Jarosław Olechowski i jego zastępca Paweł Gajewski oznajmili mu w październiku 2018 roku, że "muszą" z nim rozwiązać umowę. Kowalewski był wówczas wiceszefem redakcji publicystyki i reportażu TVP Info. Opowiadał, że został zwolniony na żądanie Mariusza Kamińskiego, ówczesnego koordynatora ds. służb specjalnych. Miał podpaść Kamińskiemu, gdy na kolegium redakcyjnym zgłosił temat, że Kamiński ma zostać odwołany, na co rzekomo naciskał premier Mateusz Morawiecki. "Zaraz potem zaprosił mnie zastępca Kamińskiego Maciej Wąsik, któremu ktoś z uczestników kolegium usłużnie doniósł. Spytał, skąd to wiem. Wspomniałem o dziennikarzu, ale jego nazwiska nie ujawniłem. Trzy dni później wezwał mnie prezes Kurski i pytał, kto mi to powiedział, bo dzwonił do niego minister-koordynator i on jako prezes chce znać źródła" - opowiadał Kowalewski. Nazwiska informatora nie podał.

RPO Adam Bodnar o wyjaśnienia zwrócił się do prezesa TVP Jacka Kurskiego. "Odnosząc się do zarzutów stawianych publicznie przed red. M. Kowalewskiego, dotyczących rzekomego nakłaniania do złamania tajemnicy dziennikarskiej, podkreślam, że nigdy od dziennikarzy TVP SA nie wymagano, aby ujawniali dane objęte tą tajemnicą" - napisał Kurski. "W żaden sposób nie wywierano nacisku na red. M. Kowalewskiego, jak również nie odsuwano go od anteny" - dodał.

Kurski poinformował RPO, że umowa o pracę z Kowalewskim została rozwiązana na jego wyraźne życzenie 3 września 2018 roku. Dodał, że współpraca z Kowalewskim nie została zakończona, bo 17 września 2018 roku podpisano umowę z firmą, która należy do żony dziennikarza. Umowa - jak podał Kurski - trwała do 16 stycznia 2019 roku, kiedy rozwiązano ją za porozumieniem stron. "W ramach tej umowy red. M. Kowalewski nadal wykonywał zlecone czynności na rzecz TVP SA i otrzymał za nie stosowne wynagrodzenie" - napisał prezes TVP.

Mariusz Kowalewski wyjaśnia, że od czerwca 2016 roku wykonywał usługi dla TVP za pośrednictwem firmy żony. - W kwietniu 2018 roku zostałem szefem redakcji reportażu na 1/8 etatu i nadal za zgodą Kurskiego wykonywałem część prac za pośrednictwem firmy żony. We wrześniu zrezygnowałem z etatu i ze stanowiska zastępcy szefa redakcji publicystyki. Aneksowałem wtedy umowę B2B z firmą mojej żony - mówi Kowalewski. Umowa została rozwiązana w połowie października 2018 roku. - Od 15 października nie wykonywałem żadnych usług na rzecz TVP - zaznacza Kowalewski. Dodaje, że telewizja płaciła mu za okres wypowiedzenia umowy.

Galeria: Kulisy sukcesu "Tylko nie mów nikomu"

FILM „KLER”

(KOZ, 31.12.2019)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.