Dział: TELEWIZJA

Dodano: Maj 24, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarze krytycznie o bojkotowaniu "Woronicza 17" przez opozycję

W niedzielę politycy opozycji zbojkotowali wydanie programu "Woronicza 17" (screen TVP Info)

Politycy PO, Nowoczesnej i PSL podtrzymują decyzję o bojkocie programu "Woronicza 17" w TVP Info, dopóki prowadzi go Michał Rachoń. Dziennikarze wcale tego nie pochwalają. - Politycy każdej partii powinni chodzić do mediów i umieć się wybronić - komentują.

Przypomnijmy, że w niedzielę 20 maja politycy parlamentarnej opozycji zbojkotowali wydanie programu "Woronicza 17". Do podobnej sytuacji doszło tydzień wcześniej, gdy wyszli ze studia w trakcie programu. Tłumaczyli, że audycja jest stronnicza i manipuluje informacjami. Rzecznicy PO, PSL i Nowoczesnej domagali się od władz TVP odwołania Michała Rachonia, zarzucając mu brak wiarygodności.

W środę 23 kwietnia zarząd PO miał dyskutować o bojkocie "Woronicza 17", lecz jak poinformował "Presserwis" rzecznik PO Jan Grabiec, nie rozmawiano o tym. Dodał jednak, że politycy PO nie widzą możliwości, by w takiej formule pojawiać się w programie Rachonia. - Nie jest to uchwała zarządu, ale decyzja parlamentarzystów, którzy chodzili do tego programu - mówi Grabiec.

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak twierdzi, że ludowcy nie bojkotują telewizji publicznej, ale wciąż będą protestować przeciw temu, by program publicystyczny prowadził Michał Rachoń. - Nie mamy nic przeciwko obecności Michała Rachonia w programach publicystycznych. Ale niech zasiądzie na miejscu gościa z PiS. On nie jest dziennikarzem, tylko rzecznikiem PiS – tłumaczy Stefaniak.

Także przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer zapowiada, że politycy jej partii nie będą gościć w programach prowadzonych przez Michała Rachonia. Jej zdaniem nie są one obiektywne.

Tymczasem zdaniem dziennikarzy bojkotowanie mediów przez polityków jakiejkolwiek partii nie jest dobrym rozwiązaniem. Według Jacka Nizinkiewicza z "Rzeczpospolitej" politycy, bojkotując media, "strzelają sobie w kolano". - Powinni chodzić do mediów i umieć się wybronić. Tak naprawdę politycy przychodzą do widzów i odbiorców. Obrażanie się na telewizję to wypinanie się na część Polaków i elektoratu – mówi Nizinkiewicz. I dodaje: - Politycy opozycji mają dziś problem z tym, czy chodzić do mediów publicznych. Tak było i w przeszłości, gdy opozycyjny PiS i niektórzy politycy tej partii bojkotowali różne media.

Krzysztof Ziemiec z "Wiadomości" TVP 1 uważa, że bojkotowanie programów przez polityków wynika z ich postawy emocjonalnej. - To się im nie opłaca i tracą na tym, bo biorąc udział w programach różnych stacji, mogą zostawić widzom swój przekaz. Jedni politycy się obrazili, a że życie nie znosi próżni, ich miejsce zajęli inni. Polityk musi mieć grubą skórę – stwierdza Ziemiec.

A publicysta Onetu Andrzej Stankiewicz zwraca uwagę: - Doszło do tego, że nie tylko politycy bojkotują media, które uważają za niechętne wobec nich, ale też selekcjonują sobie dziennikarzy. Nawet w mediach, do których chodzą. A ponieważ dziennikarze są podzieleni, politycy mogą ogłosić bojkot jednych mediów, bo wiedzą, że mogą pójść do innych. 

(24.05.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.