Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 04, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Prawnicy dziennikarzy Reutera zwrócili się do sądu w Birmie o umorzenie sprawy

(fot. pixabay.com)

Prawnicy dziennikarzy agencji Reutera, oskarżonych o naruszenie tajemnicy państwowej w związku z dochodzeniem w sprawie nadużyć wobec mniejszości muzułmańskiej Rohingja, wystąpili do sądu o umorzenie postępowania, tłumacząc, że nie ma dowodów na stawiane im zarzuty.

Birmański sąd oświadczył, że za tydzień zdecyduje, czy będzie kontynuował proces. "Podejmę decyzję 11 kwietnia" - powiedział sędzia Ye Lwin w sali sądowej, wypełnionej przez dziennikarzy i dyplomatów.

"Nie zrobiłem nic złego. Dlatego uważam, że niedługo zostanę uwolniony" - powiedział jeden z zatrzymanych reporterów Kyaw Soe Oo.

Obserwator procesu z ramienia organizacji pozarządowej Międzynarodowej Komisji Prawników (ICJ) Sean Bean wezwał birmański rząd, żeby polecił prokuraturze, by ta "natychmiast odstąpiła od tych bezpodstawnych oskarżeń". "Każdorazowe odroczenie wydłuża w sposób niesprawiedliwy ich zatrzymanie" - dodał Bean. Skrytykował trwające trzy miesiące przesłuchania wstępne, które według niego "nie dostarczają żadnych dowodów".

ONZ, Stany Zjednoczone, Unia Europejska wielokrotnie bezskutecznie zwracały się do birmańskich władz o bezwarunkowe uwolnienie reporterów.

Oskarżeni dziennikarze, 27-letni Kyaw Soe Oo i 31-letni Wa Lone, zostali aresztowani 12 grudnia 2017 roku tuż po spotkaniu z policjantami w restauracji w Rangunie. Policja zarzuca im złamanie przepisów o tajemnicy państwowej. Twierdzi, że powodem aresztowania było przechowywanie przez pracowników Reutera tajnych dokumentów sił bezpieczeństwa dotyczących stanu Rakhine (Arakan), gdzie birmańska armia prowadziła operację wymierzoną w Rohingjów, stanowiących mniejszość w tym buddyjskim kraju; w jej wyniku z kraju od sierpnia ub.r. uciekło 700 tys. Rohinjgów. Dziennikarzom grozi 14 lat więzienia.

Sprawa ta jest postrzegana jako próba zastraszenia dziennikarzy i zniechęcenia ich do opisywania sytuacji w Rakhine, gdzie birmańskim siłom bezpieczeństwa zarzuca się łamanie praw człowieka.

Zajmująca się prawami człowieka prawniczka Amal Clooney, żona amerykańskiego aktora George'a Clooneya, dołączyła do zespołu obrońców dwóch birmańskich dziennikarzy, ale nie było jej na środowym posiedzeniu sądu.

(PAP, 04.04.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.