Uzależnienie od gier może trafić do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób

(fot. pixabay.com)

Według specjalistki w dziedzinie terapii rodzinnej, Pauli-Jo Husack, problem uzależnienia od gier ma już rozmiary epidemii. Jej zdaniem wpisanie uzależnienia od gier do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób powinno mieć miejsce o wiele wcześniej, a problem ten często pozostaje niedoświetlony przez media, choć jest rosnącym zagrożeniem społecznym.

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która rozważa umieszczenie uzależnienia od gier w planowanej na 2018 rok aktualizacji Klasyfikacji, jego objawy można zdiagnozować wtedy, gdy nawyk korzystania z gier "wymiernie i w negatywny sposób wpływa na osobiste, rodzinne, społeczne, edukacyjne i zawodowe wymiary życia jednostki".

Objawy, które najczęściej diagnozuje się zarówno u dzieci, jak i dorosłych, obejmują między innymi izolację od społeczeństwa, problemy z płynnym przechodzeniem od jednej myśli do innej, znaczne spadki poziomu empatii, utratę apetytu oraz zaburzenia percepcji zmysłowej.

WHO zwróciła uwagę, że aby stwierdzić występowanie zaburzenia, wymienione wyżej objawy muszą utrzymywać się co najmniej rok. W szczególnych przypadkach jednak - gdy ich nasilenie jest bardzo duże - diagnoza potwierdzająca zaburzenie może zostać wydana przez lekarzy wcześniej.

Światowa Organizacja Zdrowia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, czy uzależnienie od gier trafi na zaplanowaną na 2018 rok aktualizację Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób. Instrukcja DSM-5, służąca do opisu i diagnostyki zaburzeń psychicznych w Stanach Zjednoczonych, ostatni raz aktualizowana w 2013 roku, wylistowała "zaburzenie korzystania z gier internetowych" jako wymagające dalszych badań naukowych, które są niezbędne do zaklasyfikowania go na formalnej liście chorób. (PAP)

(01.01.2018)