Niektórym polskim dziennikom informowanie o zamachu w Paryżu nie pasowało do profilu
Okładki czwartkowych wydań polskiach i zagranicznych gazet (fot. "Faktoid")
Wczoraj większość głównych gazet w Europie opublikowała na pierwszych stronach informacje o ataku terrorystycznym na redakcję francuskiego tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo". Wiele dzienników, w tym tabloidy, miało czarne jedynki. Natomiast dla niektórych ogólnopolskich gazet nie była to wystarczająco ważna informacja, by zmieniać wygląd pierwszej strony, a nawet poinformować o tej tragedii.
Wśród dzienników ogólnopolskich tylko w "Rzeczpospolitej" (Gremi Business Communication) i "Gazecie Wyborczej" (Agora SA) materiały o dramatycznych wydarzeniach w Paryżu zostały wyeksponowane na pierwszej stronie. - Uważam, że to ważne dla świata, cywilizacji i mediów - uzasadnia swoją decyzję Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
- Zamach terrorystyczny islamistów na redakcję był wczoraj najważniejszym wydarzeniem. Inny wybór tematu byłby absurdalny. Zachowanie polskich gazet, które nie napisały o tym na pierwszej stronie, jest dla mnie niezrozumiałe - mówi Roman Imielski, sekretarz redakcji "Gazety Wyborczej".
"Puls Biznesu" (Bonnier Business Polska) we wczorajszym wydaniu nie wspomniał nawet o ataku. - Z punktu widzenia gospodarczego nie potraktowaliśmy tej informacji jako istotnej. Wspomnieliśmy natomiast o zdarzeniu w wydaniu internetowym "Pulsu Biznesu" - mówi Marcin Goralewski, zastępca redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu".
"Dziennik Gazeta Prawna" na pierwszej stronie umieścił tylko krótką zapowiedź do artykułu "Europa mierzy się z radykalizmem islamu". - Przede wszystkim jesteśmy gazetą ekonomiczno-prawną i tematy ogólnospołeczne są u nas na drugim miejscu. Postanowiliśmy napisać o zdarzeniu. Nie stanowiło ono jednak najważniejszej informacji - mówi Jadwiga Sztabińska, naczelna „Dziennika Gazety Prawnej”.
Newsem dnia w "Fakcie" było nowe mieszkanie Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europy. O zamachu na redakcję francuskiego czasopisma wspomniano dopiero na ostatniej stronie tabloidu. Dla "Super Expressu" najważniejszą informacją były wyznania żony byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Gazeta napisała jednak o tragedii w redakcji francuskiego tygodnika, umieszczając na okładce niewielkich rozmiarów zapowiedź artykułu "Masakra za karykaturę". - Informacja o pani Isabeli Marcinkiewicz jest o wiele bardziej interesująca dla naszych czytelników niż wydarzenia z dalekiego Paryża. Nasza kultura jest inna niż Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Włoszech - argumentuje Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny "Super Expressu".
W lipcu ub.r., dzień po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga nad wschodnią Ukrainą, "SE" na jedynce zamieścił zdjęcie nagiego Cezarego Pazury, bo to też miał być bardziej interesujący temat dla czytelników tej gazety. Jednak gdy potem dotarł do drastycznych zdjęć z tej tragedii, na których było widać szczątki zwłok, redakcja publikowała te fotografie.
Redaktorowi naczelnemu "Rzeczpospolitej" nie przeszkadza, że "Fakt" i "SE" nie wyeksponowały tragedii dotyczącej "Charlie Hebdo". - To ich sprawa. Na szczęście mamy wolność słowa. Każdy ma prawo publikacji z takim katalogiem wartości, w jaki wierzy. Nie muszę się z tym solidaryzować - mówi Bogusław Chrabota.
Decyzją redaktorów tabloidów nie jest zdziwiony też Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” (Orle Pióro). - Tabloidy rządzą się swoimi prawami. Nie byłoby to dobre w przypadku gazety stricte informacyjnej. Nie spodziewam się jednak, że z tabloidów zostanę o czymś poinformowany - mówi Lisicki.
"Charlie Hebdo" po zamachu ukaże się w milionowym nakładzie.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Izba Wydawców Prasy wydały oświadczenia, w których wyraziły solidarność się z dziennikarzami „Charlie Hebdo". "Dziennikarze zostali zabici w brutalnym ataku na redakcję znajdującą się w centrum Paryża, w centrum Europy. Ataku, którego skala i okrucieństwo przeraża i skłania do zastanowienia, czy dziennikarz wykonujący swój zawód może dziś czuć się bezpiecznie" - czytamy w oświadczeniu SDP. "Redakcje i wydawcy prasy pełnią misję publiczną związaną z przekazywaniem informacji, opinii i stanowisk. Wypełnianie tej misji w żadnym przypadku nie może być podważane jakimkolwiek czynem agresji i żadnej agresji nie może ustępować" - napisano w piśmie IWP.
(IKO, DR, 09.01.2015)










