Część dziennikarzy krytykuje Justynę Kowalczyk za osobisty wpis na FB
"Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran..." - napisała na swoim Facebooku Justyna Kowalczyk
Wpis Justyny Kowalczyk na Facebooku, w którym swojego zmarłego psa nazwała "Dzieciątkiem", oburzył wczoraj internautów. - Nasza cholerna pseudopoprawność polityczna po prostu zabija w ludziach wszelkie uczucia - komentuje Karolina Korwin Piotrowska.
"Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran..." - napisała w piątek Justyna Kowalczyk na Facebooku. Post opatrzyła zdjęciem rozrzuconych kartek papieru i psa. Internauci najpierw pocieszali sportsmenkę i zaczęli spekulować, że nasza wielokrotna mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich straciła dziecko. Kiedy okazało się, że wspomniane we wpisie "Dzieciątko" to pies, część internautów oburzyła się. Wśród oburzonych byli też dziennikarze. Kamila Biedrzycka-Osica, dziennikarka TVP Info, na Twitterze napisała: "Kto normalny nazywa psa "dzieciątkiem"?!!!". Inni brali Kowalczyk w obronę. "Nie możesz twierdzić, że Justyna Kowalczyk jest nienormalna tylko dlatego, że źle zrozumiałeś jej bardzo osobisty wpis na FB" - napisał Tomasz Skory, dziennikarz RMF FM.
- Ręce opadają - komentuje atak w sieci na Justynę Kowalczyk Karolina Korwin Piotrowska. - Pies w rodzinie jest jak dziecko, więc nasza cholerna pseudopoprawność polityczna po prostu zabija w ludziach wszelkie uczucia. Jak się kocha psa, to on jest trochę jak dziecko - tłumaczy dziennikarka. - Nie dziwię się, że ludzie w wywiadach nie mówią szczerze. Teraz emocje pani Justyny zdefekowano. Już nie jest ważne, że dała nam dumę narodową. Tylko że nazwała psa dzieciątkiem - mówi "Presserwisowi" Korwin Piotrowska.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-stracilam-moje-dzieciatko-wpis-justyny-kowalczyk-wywolal-bur,nId,1427899?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
(DR, 19.05.2014)










