Dział: INTERNET

Dodano: Marzec 05, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

W sprawie Ukrainy media wolą się pomylić niż spóźnić

Polskim mediom elektronicznym i internetowym, które na bieżąco informują o wydarzeniach na Ukrainie, trudno jest sprawdzać wszystkie doniesienia. Często są one sprzeczne. Redakcje nie wypracowały jednak specjalnych procedur weryfikowania informacji.

W poniedziałek media obiegła informacja Agencji Interfax - Ukraina, że dowódca rosyjskiej Floty Czarnomorskiej Aleksandr Witko postawił wojskom ukraińskim stacjonującym na Krymie ultimatum: jeśli Ukraińcy nie złożą broni, Rosjanie rozpoczną w nocy szturm. Media nie zawahały się jej podać, choć jej nie zweryfikowały. Kilka godzin później szef Floty zdementował pogłoskę o ultimatum. Podobnych, sprzecznych informacji z Ukrainy napływa sporo. - Staramy się sprawdzać informacje o Ukrainie, ale nie zawsze jest to możliwe. Uzyskanie informacji od rosyjskich władz przez polskiego dziennikarza graniczy z cudem. Czasem na potwierdzenie trzeba czekać tydzień. Dlatego podaliśmy informacje o ultimatum, powołując się na źródło. Kilka godzin żyliśmy w poczuciu, że nad ranem rozpocznie się inwazja lub okaże się, że to plotka – mówi Grzegorz Kajdanowicz, prowadzący "Fakty" w TVN. Sądzi, że takim sytuacjom zapobiec nie można: - Procedury weryfikacyjne miałyby sens, gdyby informacje można było sprawdzić w dwóch, trzech źródłach, a nie zawsze to możliwe.
Opinię Kajdanowicza podziela Marcin Walter, zastępca ds. informacji Radia Zet. - Rzetelne media mają wypracowane procedury sprawdzania informacji na co dzień – mówi. Zastrzega jednak, że w wyjątkowych sytuacjach trzeba je podawać bez weryfikacji. - Nie można uniknąć informowania o sprawach wielkiej wagi, które mogą zmienić bieg wydarzeń. Trzeba jednak podać źródło i zachować konieczny dystans zastrzegając, że nie potwierdziły jej na razie inne media – uważa Walter.
Portal Interia.pl też nie wprowadził zasad zabezpieczających przed wpadką, ale zapewnia, że wzmógł czujność. - Internet stał się idealnym narzędziem rosyjskiej propagandy. Uczuliłem na to zespół. Dlatego też staramy się korzystać tylko z mediów o sprawdzonej reputacji – mówi Krzysztof Fijałek, redaktor naczelny portalu Interia.pl.
Dziennikarze zauważają, że najtrudniej zweryfikować informacje z mediów społecznościowych. We wtorek rano zaczęła krążyć w nich informacja o rzekomej śmierci byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Jej źródłem miał być ukraiński aktywista euromajadanu, który powoływał się na informacje z Rostowa nad Donem. O pogłoskach o śmierci polityka i zamieszaniu, jakie wywołały w Internecie, napisał Dziennik.pl. Informacji tej nikt do wtorku wieczorem nie potwierdził. - To nie była informacja o śmierci Janukowycza, ale o plotce, która zelektryzowała sieć. Odpowiedzialność mediów o okresie szumu informacyjnego jest większa niż kiedykolwiek – zauważa Paweł Nowacki, zastępca redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej", odpowiedzialny też za serwis Dziennik.pl.
- Staramy się unikać mediów społecznościowych. Lepiej dać informację trochę później niż popełnić błąd – uważa Alina Kurkus, zastępca działu zagranicznego Polskiej Agencji Prasowej. Ale informację o ultimatum dowódcy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej PAP podała, chociaż nie miała pewności, że jest prawdziwa. - Zdarza się, że nie możemy zlekceważyć danej informacji, bo może się okazać prawdziwa. Gdy nie mamy stuprocentowej pewności, podajemy dla asekuracji źródło – wyjaśnia Kurkus.
Marek Balawajder, dyrektor informacji RMF FM: - Trzeba bardzo uważać, bo trwa wojna informacyjna. Każdą wiadomość starannie sprawdzamy, bo może okazać się propagandową wrzutką. Gdy można, weryfikujemy je u naszych korespondentów w Kijowie i na Krymie, w innych przypadkach powołujemy się na źródło. Nasi dziennikarze wiedzą też, że w razie wątpliwości powinni się skonsultować ze mną lub moim zastępcą - mówi Balawajder.

(MW, 05.03.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.