Dział: INTERNET

Dodano: Marzec 04, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Na polskich forach internetowych przybywa prorosyjskich wpisów spoza Polski

Serwis Newsweek.pl zmaga się z powodzią prorosyjskich komentarzy pod tekstami o sytuacji na Ukrainie. Zdaniem szefów serwisu autorami wpisów mogą być Rosjanie.

"Gdy na Newsweek.pl publikujemy artykuł dotyczący sytuacji na Ukrainie, na początku pojawiają się wyważone komentarze dotyczące zaangażowania stron w konflikcie. Jednak w pewnym momencie, jakby na akord, liczba komentarzy dramatycznie wzrasta, stają się one bardzo prorosyjskie, antyukraińskie i antypolskie, często wulgarne. Merytoryczna dyskusja całkowicie ginie, internetowi trolle przejmują temat, normalne komentarze są spychane w niebyt" – poinformował wczoraj serwis Newsweek.pl. Podobny schemat działania zauważyli też użytkownicy mediów społecznościowych, którzy wczoraj wymieniali się informacjami na ten temat.
Redakcja Newsweek.pl, analizując adresy IP ustaliła, że 80 proc. komentarzy zostało wysłanych z różnych stron świata, ale nie z Rosji. Istnieją specjalne programy, które umożliwiają ukrycie prawdziwej lokalizacji autora komentarza i zastąpienie jej inną. Serwis podaje przykład wpisu wysłanego z IP z Aten: "Jakby nie lubić Ruskich, to trzeba przyznać, że akcja na Krymie jest rzeczywiście formą akcji stabilizacyjnej. I nie ma nad czym płakać ani się oburzać, a pobrzękiwanie szabelką jest wbrew polskiej racji stanu". Komentarz z IP z Norymbergi: "won do piekła ku...o wściekła! jeden mały znak, i odetchnie Ojczyzna od zakłamania, obietnic, i będzie jeszcze taka jak marzenie naszych Przodków, chcesz "phremierze" Majdanu?".
- Zwykle pod naszymi tekstami komentarzy przybywa w standardowym tempie. Gdy jednak piszemy o Ukrainie, zawsze następuje moment, gdy pojawia się mnóstwo prorosyjskich i antyukraińskich wpisów. Tak zwykle działają w Internecie zorganizowane grupy. Sprawdziliśmy też numery IP, z których wysyłane są komentarze. Na ogół 80 proc. wpisów pod naszymi innymi tekstami pochodzi z Polski. Pod artykułami o Ukrainie przychodzą zaś komentarze z najbardziej egzotycznych krajów świata, z których wcześniej do nas nie docierały – mówi Piotr Stasiak, group product manager serwisów Newsweek.pl i Forbes.pl w Ringier Axel Springer Polska.
Stasiak nie jest w stanie udowodnić, że komentarze są zlecane przez władze Rosji. - Żeby to stwierdzić, musielibyśmy mieć środki, którymi dysponują rządy państw. Wiemy jednak, że inne portale mają ten sam problem co my – mówi Stasiak. .

(MW, 04.03.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.