Dział: PRASA

Dodano: Styczeń 31, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Redakcja "Dziennika Trybuna": "Jest nas za mało, odchodzimy"

Cały zespół "Dziennika Trybuna" odszedł z pisma. Wczoraj redakcja przygotowała ostatni numer gazety.

Dziennikarze "Dziennika Trybuna" poinformowali wczoraj o swojej decyzji na profilu gazety na Facebooku. "Po kolejnych urągających ludzkiej godności negocjacjach z właścicielem zespół postanowił odejść" – napisali. Po godzinie fun page zniknął.
Od kilku miesięcy dziennikarze nie dostawali wierszówki, a wydawca zwalniał kolejne osoby. - Nie możemy tak dalej funkcjonować. Jest nas za mało do robienia gazety. To przykre, że pismo walczyło o lewicowe wartości, a jego właściciel ma je za nic – mówi dziennikarka, która chce zachować anonimowość. I dodaje, że czarę goryczy przelała niedawna decyzja wydawcy o zwolnieniu szefa działu zagranicznego Bojana Stanisławskiego.
Odejście zespołu może oznaczać, że tytuł zniknie z rynku. Od stycznia br. "DT" ukazywał się tylko trzy razy w tygodniu.
Szeregowi dziennikarze "Dziennika Trybuna" zarabiali średnio 1500 zł brutto. Do września ub.r. przysługiwała im także wierszówka, ale zmienione przez wydawcę umowy wierszówek już nie przewidywały. Do dziś nie otrzymali też dwóch zaległych wypłat.
Edusat od wielu miesięcy nie płaci też współpracownikom. - Zerwałem umowę z Jarosławem Podolskim (pełnomocnik wydawcy – przyp. red.) już trzy miesiące temu. Po długich negocjacjach dostałem tylko jedną trzecią wierszówki za napisane teksty, czyli za 29 tekstów – 1,1 tys. zł. Innym współpracownikom nie udało się wywalczyć żadnych pieniędzy – mówi Piotr Szumlewicz, były stały współpracownik pisma.
Robert Walenciak, były redaktor naczelny "Dziennika Trybuna" (odszedł z tytułu w lipcu ub.r. po zapowiedzianych przez wydawcę cięciach w sekretariacie redakcji), nie jest zdziwiony decyzją zespołu: - Nie zaskakuje mnie to wcale. Podziwiam tylko zespół, że tak długo wytrzymał.
"Dziennik Trybuna" nie zatrudniał etatowych pracowników. Zespół liczył kilkanaście osób, wszyscy pracowali na umowach o dzieło.
Z Agnieszką Wołk-Łaniewską, redaktor naczelną "DT" i Jarosławem Podolskim, pełnomocnikiem wydawcy, nie udało nam się skontaktować.
Pismo ukazuje się od maja ub.r. 

(MW, 31.01.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.