To klient decyduje, kto jest celebrytą
Maciej Łagodziński i Barbara Kurdej-Szatan dzięki występom w reklamie Play mają tysiące fanów na Facebooku
Nieznana wcześniej aktorka Barbara Kurdej-Szatan i towarzyszący jej w spotach Play aktor Maciej Łagodziński po dziewięciu miesiącach kampanii są niemal tak popularni jak dziesięciu celebrytów zatrudnionych przez Play do tych spotów za grube pieniądze.
Zaczęło się od spotów z Kubą Wojewódzkim i Jerzym Owsiakiem, które dla Play przygotowała agencja Grey. – Gdyby nie reklamy z Wojewódzkim i Owsiakiem, Play pewnie nie zdecydowałby się na zatrudnienie kolejnych znanych postaci – mówi Rafał Baran, CEO Grey Group Polska. – Zastanawialiśmy się, co dalej, gdyby się okazało, że Wojewódzki przestanie „działać” lub formuła kampanii się wyczerpie, i podaliśmy firmie listę różnych celebrytów, którzy mogliby kontynuować działania. W tym sensie trochę jesteśmy ojcami obecnej platformy komunikacji marki – dodaje Rafał Baran.
Lecz platformy multicelebrities przygotowała agencja Grandes Kochonos. Jej partner i dyrektor zarządzający Jacek Stalewski utrzymuje, że kampania z celebrytami od początku do końca jest pomysłem jego agencji.
Marcin Gruszka, rzecznik prasowy Play, oddaje jednak sprawiedliwość Grey: – To oni zrobili dla nas fajne spoty z Kubą Wojewódzkim dotyczące zasięgu. To przekonało nas, by w ogóle rozmawiać z celebrytami – wyjaśnia. Jednak zaraz potem dodaje, że pomysł na wykorzystanie gwiazd powstał wewnątrz samej firmy. – My wymyśliliśmy hasłowo: wykorzystajmy rozpoznawalne osoby, a później poszło dalej. Za resztę: aktorów, spoty, pomysł na akcję w sklepie odpowiada już agencja Grandes Kochonos – informuje Gruszka.
Celebryci w spotach mieli pokazać, że wśród klientów zmieniających operatora na Play są także gwiazdy. Do salonu Play po kolei wchodzili: Kuba Wojewódzki, Magdalena Różczka, Agnieszka Dygant, Maciej Stuhr, Małgorzata Socha, Marcin Prokop, Czesław Mozil, Kamil Bednarek, Krzysztof Hołowczyc, Michał Żebrowski. Wszystkich witał duet sprzedawców: urocza, długowłosa blondynka żywiołowo reagująca na widok gwiazd i zdystansowany brunet skupiony na ofercie Play.
Postaci sprzedawców celowo zbudowano na zasadzie przeciwieństw. – Urok i wiedza. Idea była taka, że sprzedawcy muszą być profesjonalni, uroczy, nietuzinkowi, młodzi i ambitni – wyjaśnia Jacek Stalewski z Grandes Kochonos. – Kobieta miała być aktywna, wiedzieć wszystko na temat świata, być zainteresowana tym, co się dzieje zarówno na Pudelku, jak i w innych mediach. Jej kolega zaś miał być osobą, która skupia się na pracy. Jego interesują kwestie techniczne. On wie wszystko na temat sieci, telefonów, oferty Play – opowiada.
Teraz sprzedawcy sami reklamują już m.in. aplikacje i telefony. – W tych 15-sekundowych spotach nie ma celebrytów, ale wszyscy wiedzą, kim są ich bohaterowie. I właśnie o to nam chodziło – zaznacza Stalewski.
Jednak chyba niezupełnie o to, bo ani Play, ani agencja nie spodziewały się, że nieznani sprzedawcy ze spotów staną się popularni na równi z celebrytami. – Nie było planu wykreowania takich gwiazd. Cała platforma komunikacyjna zakładała, że sprzedawcy będą miłym i lubianym backgroundem. Na taki sukces nie liczyliśmy – przyznaje Marcin Gruszka z Play.
Dlaczego pomysł z brunetem i blondynką wypalił? – o tym piszemy w październikowym „Press”
Brunet z reklam Play, to Maciej Łagodziński, absolwent Akademii Teatralnej w Białymstoku. W Instytucie Teatralnym gra w spektaklach „Requiemaszyna” i „Gdzie jest Pinokio”. Żeby dorobić, Łagodziński był już m.in. rycerzem w reklamach Tigera, reklamował serek Almette.
Blondynka, to Barbara Kurdej-Szatan. Jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Wkrótce: zagra w dramacie w warszawskim Teatrze 6. Piętro. Dostała też rolę w spektaklu „Stara miłość nie rdzewieje” w Teatrze Kamienica. Gra także Linę Lamont w „Deszczowej piosence” w Teatrze Muzycznym Roma. (fot. materiały Play)
(DR, 18.10.2013)










