Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 01, 2013

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Burda wierzy w Polskę (analiza)

Przejęcie G+J Polska przez Burdę wzmocni jej pozycję na rynku, lecz również przysporzy kłopotów.

 

 Nareszcie skończą się w naszym wydawnictwie oszczędności – mówiła po ogłoszeniu decyzji o zakupie G+J Polska przez Burda International Magdalena Malicka, prezes przejmowanego koncernu. Przypomniała, że o planach wycofania się G+J z Polski mówiło się od dwóch lat. – Musieliśmy ciąć koszty, nie było mowy o jakichkolwiek inwestycjach – dodała.
Tymczasem Burda International uznała polski rynek za rokujący. Zapowiadała, że zasady przejęcia G+J Polska ogłosi po zgodzie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którą otrzymała 1 sierpnia 2013 roku.
G+J Polska wydaje 12 magazynów, w Polsce jest piątym co do wielkości wydawcą, biorąc pod uwagę tylko czasopisma. W ub.r. łączna sprzedaż jego tytułów wyniosła 10,9 mln egz. Hubert Burda Media Polska, wydawca 21 magazynów, w ub.r. sprzedał łącznie 15,1 mln egz. swoich tytułów, co dało mu trzecie miejsce na rynku: po Wydawnictwie Bauer i Edipresse Polska SA. Po przejęciu G+J Polska Burdę będzie nadal dzielić ogromny dystans od Bauera (280 mln egz. sprzedanych w ub.r.), lecz zbliży się do Edipresse (45,1 mln egz., dane ZKDP).
Transakcja wzmocni pozycję Burdy w segmencie miesięczników poradnikowych. Burda ma tu lidera: „Dobre Rady” (średnia sprzedaż ogółem w ub.r. 399 549 egz.), teraz będzie też miała drugi tytuł – „Claudię”. Należący dotychczas do G+J Polska „Glamour” da Burdzie silniejszą pozycję wśród miesięczników luksusowych i shoppingowych, bo ma ona tam już dwa tytuły: „Elle” i „In Style”. – Przyłączenie portfolio G+J Polska wzmocni nas również, jeśli chodzi o pisma kulinarne – mówi Michał Helman, dyrektor wydawniczy Hubert Burda Media Polska. – Mamy już świetnie sprzedający się miesięcznik „Przyślij Przepis!”, a G+J Polska wydaje miesięcznik „Moje Gotowanie” – wyjaśnia Helman.
Nowością w portfolio Burdy będą natomiast pisma naukowe i podróżnicze. G+J Polska ma ich aż siedem: „Focus”, „National Geographic”, „National Geographic Traveler”, „Śledczy”, „Coaching”, „Sekrety Nauki”, „Focus Historia”. – Nie boimy się tego segmentu. Burda udowodniła, że potrafi sobie poradzić z tytułami o bardzo różnych profilach. Na przykład w Rosji wydaje „Playboya”, a w Czechach „Joy” czy „Betynkę” – mówi Michał Helman.
Nowy właściciel G+J Polska ogłosił, że nie zamierza dokonywać zmian w kierownictwie. Inni wydawcy, którzy obawiali się, że G+J Polska będzie sprzedawać oddzielnie pojedyncze tytuły, też odetchnęli z ulgą, że Bauer, największy w Polsce wydawca prasy, nie wzmocni swojej pozycji. Witold Woźniak, prezes Wydawnictwa Bauer, przyznaje, że niektóre tytuły G+J Polska bardzo by go interesowały. Lecz całości koncernu kupić nie mógł, bo mogłoby to wzbudzić uzasadnione zastrzeżenia UOKiK.
Jednak zarówno większość tytułów Burdy, jak i G+J zakończyła ub.r. spadkiem sprzedaży. W branży pojawiły się spekulacje, że po połączeniu portfolio wydawnictw Burda może zdecydować o zamknięciu najmniej rentownych pism. Temu Michał Helman stanowczo zaprzecza: – Nie zamkniemy żadnego z przejętych pism. Przeciwnie, będziemy je rozwijać. Zainwestujemy w serwisy internetowe. W Niemczech 55 procent przychodów wydawnictwa pochodzi z online.
– Burda się wzmocni, ale ma trudne zadanie: musi ostrzej niż dotychczas konkurować z Wydawnictwem Bauer – zauważa Tomasz Zięba, były prezes Marquard Media Polska. W segmencie miesięczników poradnikowych jej flagowy tytuł „Dobre Rady” jest liderem, ale zanotował w ub.r. jeden z największych spadków (12 proc.). Za nim są dwa tytuły Bauera: „Kobieta i Życie” oraz „Świat Kobiety”. Natomiast „Claudia” G+J Polska jest na przedostatnim miejscu, mimo że dzięki obniżeniu ceny jej średnia sprzedaż ogółem była w 2012 roku o 18,7 proc. lepsza niż rok wcześniej.
Jeszcze trudniejsze zadanie czeka Burdę w segmencie dwutygodników people, w którym rządzą tytuły Bauera i Edipresse. Burda przejmie „Galę”, która jest ostatnia w segmencie.
– By skutecznie konkurować z Edipresse i Bauerem, Burda musi przeprowadzić potężną redukcję kosztów, a w G+J chyba nie ma już czego obcinać. W grę wchodzą jedynie takie operacje jak łączenie zespołów, by jednego tygodnia pracował na przykład dla „In Style”, a następnego dla „Glamour” – mówi Tomasz Zięba.
– Coś za coś: konsolidacja to mniejsze koszty i najczęściej słabsza jakość wydawanych pism – mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. – Jednak z tego połączenia powstaje wydawnictwo o sporym zasięgu, co daje Burdzie atut w walce o reklamodawców. Po przejęciu G+J stanie się również poważniejszym partnerem dla kolporterów, drukarni; przy większych zamówieniach można uzyskać większe upusty – dodaje. 

(JF, 01.08.2013)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.