Eli Barbur stracił pracę w IAR przez wpis na blogu
Informacyjna Agencja Radiowa zrezygnowała ze współpracy z Elim Barburem, korespondentem w Izraelu, z powodu jego wpisu w serwisie blogowym Salon24.pl
Informacyjna Agencja Radiowa zrezygnowała ze współpracy z Elim Barburem, korespondentem w Izraelu, z powodu jego wpisu w serwisie blogowym Salon24.pl.
Eli Barbur w czerwcu br. na swoim blogu opisał, jak Jarosław
Kociszewski, dziennikarz IAR, został w połowie lat 90. ciepło przywitany przez ówczesnego przywódcę Palestyńczyków Jasera Arafata.
"Był tam też redaktorek Kociszewski,
którego Jaser Arafat na powitanie cmoknął w czółko po ojcowsku" – pisał na
swoim blogu Barbur.
W piątek korespondent otrzymał od redaktora naczelnego
IAR Mariusza Borkowskiego e-mail, w którym został poinformowany o rezygnacji przez
Agencję ze współpracy z nim ze skutkiem natychmiastowym. Powodem miało być
zamieszczenie "obraźliwego dla dziennikarza Polskiego Radia wpisu".
Borkowski w korespondencji zaznaczył, że obraźliwych ocen na temat
współpracowników nie zamieszcza się na forum publicznym.
Barbur w
serwisie Salon24.pl na swoim blogu "Prawda leży na wierzchu" w sobotę opublikował kolejny wpis, zatytułowany "Wyleciałem
z IAR". Napisał w nim: "Rzecz się stała niesłychana:)... Pierwszy chyba raz w historii
polskich mediów (właść. mediów w ogóle) zerwana została w trybie
natychmiastowym współpraca z zagranicznym korespondentem z powodu... notki
blogowej (...)".
Dziennikarz przytoczył jednocześnie swoją odpowiedź Borkowskiemu,
w której pytał, na czym miała polegać niestosowność jego wpisu. "Opisałem jedynie w żartobliwym tonie na prywatnym blogu prawdziwe
zdarzenie, którego miałem zaszczyt być świadkiem wraz z wieloma innymi
ludźmi mediów" - napisał Eli Barbur. (AT)
(06.08.2012)










