Białoruskie władze: Nie było desantu misiów w obronie wolności słowa
Ministerstwo Obrony Białorusi nazwało w czwartek fałszywką
zamieszczony w Internecie film, mający potwierdzać zrzucenie nad Białorusią
kilkuset pluszowych misiów z apelami o wolność słowa. Mieszkańcy potwierdzają
jednak, że widzieli misie – informuje Polska Agencja Prasowa.
"Po przeanalizowaniu dostarczonych materiałów
zdjęciowych eksperci stwierdzili ordynarne użycie elementów falsyfikacji
wizualnej, co świadczy o jawnie prowokacyjnym charakterze podawanych
informacji" – napisano w komunikacie biura prasowego resortu.
Informację o zrzuceniu przez grupę Szwedów w środę nad
Mińskiem 800 pluszowych misiów podały szwedzkie media. Celem akcji miało być
wsparcie demokratycznych dążeń na Białorusi. Nie podano, kto konkretnie miał
być jej organizatorem. Białoruski resort obrony zareagował na te doniesienia
jeszcze tego samego dnia komunikatem, że "w ciągu ostatniej doby nie
doszło do naruszenia państwowej granicy Białorusi w przestrzeni
powietrznej".
W czwartek w Internecie pojawiły się jednak trzy krótkie
filmy. Na jednym, kręconym z ziemi, widać lecący nisko nad Iwieńcem (50 km na zachód od Mińska)
samolot, z którego wypadają małe przedmioty, na drugim zaś kabinę samolotu, z
której wyrzucane są czarne woreczki z misiami. Trzeci pokazuje zrzucanie misiów
nad dużym miastem - jak ocenia niezależny tygodnik "Nasza Niwa",
zapewne nad południowymi obrzeżami Mińska.
Szwedzka prasa informowała, że samolot wyleciał z terytorium Litwy i wykonał
nad Białorusią bez zezwolenia lot trwający 1,5 godziny.
(05.07.2012)










