Polacy wracają z Cannes z pięcioma nagrodami
Do czterech nagród zdobytych przez Polaków w międzynarodowym festiwalu reklamowym Cannes Lions doszło w sobotę srebro w Young Lions w kategorii Film zdobyte przez team z Leo Burnett. Większość ze 151 polskich zgłoszeń przeszła jednak w Cannes niezauważona.
Kamil Kowalczyk (copywriter) i Małgorzata Nierodzińska (art director) z Leo Burnett, którzy otrzymali w Young Lions srebro w kategorii Film, dołączyli do nagrodzonych złotem w kategorii Cyber Young Lions Piotra Chrobota i Piotra Osińskiego z Interactive Solutions/Saatchi & Saatchi Digital. - Należą się im ogromne gratulacje, bo pokonali najlepsze młode teamy ze Sztokholmu, Londynu i Los Angeles, czyli stolic światowej reklamy - podkreśla Paweł Heinze, dyrektor kreatywny Leo Burnett Warszawa. - Nagrody w Young Lions mają też ogromne znaczenie piarowskie, które przysłuży się naszej krajowej branży reklamy - dodaje.
Przypomnijmy, że na zakończonym w sobotę festiwalu Cannes Lions aż trzy nagrody otrzymała agencja DDB Warszawa - za pracę "Rozkład jazdy McDonald's": brązowego Lwa w kategorii Promo & Activation i dwa srebrne w kategorii Media (w podkategoriach: Retail i E-commerce oraz Best Use of Outdoor). Autorzy tej reklamy: Magdalena Drozdowska (senior art director) i Mateusz Książek (senior copywriter) przyznają, że w głębi duszy liczyli na nagrodę. – A na pewno na shortlistę - mówi Książek.
Jednak większość ze 151 polskich zgłoszeń przeszła w Cannes niezauważona - zaledwie dziesięć trafiło na shortlisty. Konkurencja jednak była duża: zgłoszono 34 301 prac z 87 krajów. Zgłoszenia oceniano w 15 kategoriach, w większości zabrakło polskiej reprezentacji nawet na poziomie nominacji. Choć Tony Granger, global chief creative officer Young & Rubicam, podkreślał podczas prezentacji, że shortlista to 8 proc. z nadesłanych najlepszych prac na świecie - a to już naprawdę coś znaczy. DDB Warszawa otrzymała 7 nominacji (2 Direct Lions, 2 Promo & Activation, 1 Outdoor, 2 Media Lions), a po jednej agencje: Beza Projekt Warsaw (Design), Euro RSCG (Outdoor), Leo Burnett (Outdoor).
Na zgłoszenia do Cannes polskie agencje wydały łącznie 60 469 tys. euro - najwięcej DDB - 10 340, Leo Burnett - 10 332, Saatchi & Saatchi - 8862.
Podczas ostatniej festiwalowej gali przyznano nagrody w najbardziej prestiżowych kategoriach. W kategorii Film Grand Prix trafiło do Creative Artists Agency z Los Angeles - za internetowy spot pt. "Back to the start" przygotowany dla firmy fast food Chipolite. Animowany film pokazuje, jak powstaje żywność produkowana w sposób przemysłowy, i przekazuje, że można inaczej. - To ładny filmik, chwytający za serce, ale na pewno nie zasługuje na najwyższe wyróżnienie festiwalu - mówi Arkadiusz Szulczyński, dyrektor kreatywny K2, juror w Cyber Lions.
Nagrody Titanum and Integrated Lion otrzymała agencja R/GA z Nowego Jorku za kampanię Nike+Fuelband. - To jedna z najlepszych prac z tegorocznej edycji festiwalu. Pokazuje, co można zrobić dla marki i klienta w kompleksowym wymiarze - ocenia Szulczyński. Nike+Fuelband to opaska na rękę zintegrowana z systemem social mediów i mobile.
Grand Prix w kategorii Film Craft otrzymała francuska agencja BETC Paris za spot przygotowany dla Canal+, w którym skóra z niedźwiedzia leżąca przed telewizorem postanawia zostać reżyserem filmowym.
Najwięcej kontrowersji wzbudziło przyznanie Grand Prix agencji Talent z São Paulo za spot dla "Go Outside Magazine" - był on emitowany na częstotliwości odstraszającej komary. - Ten pomysł już wielokrotnie wykorzystywano, a poza tym w wielu krajach europejskich takie sztuczki z częstotliwością są po prostu zakazane - komentuje Szulczyński.
Tytuł Agencji Reklamowej Roku otrzymała Wieden+Kennedy (Portland), Siecią Roku została Ogilvy & Mather. Najwięcej nagród zdobyły agencje z Grupy WPP, co dało jej tytuł Holdingu Roku. Najbardziej nagradzanym reklamodawcą był Mars.
Zdaniem uczestników festiwal w Cannes przestaje być festiwalem reklamowym. - Można powiedzieć, że to największe na świecie targi biznesu, który sprzedaje kreatywność - uważa Paweł Heinze z Leo Burnett Warszawa. - W tym roku festiwal idealnie odzwierciedla świat, w którym żyjemy, którego nie można ogarnąć i jednoznacznie opisać - dodaje. Według niego najbardziej kontrowersyjny był werdykt w kategorii Radio.
- Wybieraliśmy pomysły, w których nie było zachłystywania się technologią - podkreśla Arkadiusz Szulczyński. (AMS, DR)
(25.06.2012)










