Bloger z Mosiny uniewinniony
Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił wczoraj Łukasza Kasprowicza, blogera i dziennikarza lokalnego dwutygodnika "Fakty Mosińsko-Puszczykowskie", od zarzutu zniesławienia.
– Po raz pierwszy polski sąd uwzględnił orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, które nie dopuszczają karania za słowo w procesach karnych – mówi Dominika Bychawska-Sinarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Pod koniec stycznia br. Kasprowicz został skazany przez Sąd Rejonowy w Poznaniu na 10 miesięcy ograniczenia wolności, 300 godzin prac społecznych i przeprosiny w lokalnej prasie oraz roczny zakaz wykonywania zawodu za to, że na swoim blogu Mosina.blox.pl krytykował burmistrz Mosiny Zofię Springer. W swojej publicystyce używał ostrego języka. Burmistrz poczuła się znieważona bezpodstawną krytyką i wulgarnym językiem blogera. W 2009 roku wytoczyła mu sprawę karną na podstawie art. 212 kodeksu karnego (dodatkowo założyła mu też sprawę cywilną, w której domaga się 10 tys. zł odszkodowania). Kasprowicz odwołał się od wyroku sądu pierwszej instancji, a Helsińska Fundacja Praw Człowieka znalazła mu adwokata reprezentującego go w procesie apelacyjnym. Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł wczoraj, że każdy ma prawo do krytyki władzy publicznej. Stwierdził też, że wpisy Kasprowicza na jego blogu nie były materiałami dziennikarskimi, tylko opiniami obywatela na temat władzy. W przypadku dwóch wpisów sąd przyznał, że mogły one narazić na utratę dobrego imienia burmistrz Mosiny, ale ze względu na znikomą szkodliwość czynu zarzuty wobec blogera umorzył. - Wczoraj śniło mi się, że odpracowuję 300 godzin prac społecznych z łopatą w ręce. Na szczęście rzeczywistość okazała się inna - mówi "Presserwisowi" Kasprowicz. – Wpisy na blogu były nieeleganckie, jednak kara, której domagał się dla blogera Sąd Rejonowy w Poznaniu, była niewspółmierna do przewinienia. Ograniczenie wolności i roczny zakaz wykonywania zawodu dziennikarza to środki, które nie powinny mieć w tym przypadku zastosowania – mówi Dominika Bychawska-Siniarska z HFPC. Dodaje, że wyrok jest precedensem, który Fundacja będzie się starała wykorzystywać, broniąc innych dziennikarzy ściganych z art. 212 kk.(MW, 09.06.2011)










