Dział: TELEWIZJA

Dodano: Sierpień 01, 2008

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Minister kultury przygotował założenia ustawy o nadawcach publicznych

Jeśli założenia ustawy o nadawcach publicznych przerodzą się w ustawę, Telewizja Polska nie będzie już mogła w prime time nadawać takich programów rozrywkowych, jak "Gwiazdy tańczą na lodzie" w TVP 2.

Założenia ustawy uszczegółowiają definicję misji i przewidują, że media publiczne będą działać w oparciu o licencję programową. TVP 1 ma nadawać głównie programy informacyjne, publicystyczne, filmy dokumentalne i audycje poświęcone ważnym wydarzeniom. – Z kolei Dwójka będzie miała profil kulturalny, skupiony na kulturze polskiej i europejskiej, żeby anteny nie zostały zdominowane przez filmy amerykańskie – mówi Tadeusz Kowalski, kierujący zespołem, który przygotował założenia ustawy. – Będzie to rozrywka z klasą, a jeśli ktoś uzna za konieczne nadawanie np. programu ”Gwiazdy tańczą na lodzie”, to na pewno nie pojawi się on w porze największej oglądalności. Nie może być tak, że misja dobija się o miejsce na antenie telewizji publicznej – podkreśla Tadeusz Kowalski. Wczoraj minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski przekazał premierowi Donaldowi Tuskowi założenia ustawy opracowane przez zespół działający przy ministerstwie. Jeśli chodzi o lokalne media publiczne, to pierwszy zaproponowany w projekcie wariant przewiduje połączenie w każdym regionie spółki publicznego radia i oddziału TVP w jeden podmiot, którego częściowe finansowanie wziąłby na siebie samorząd lokalny. Oprócz tego media regionalne dostawałyby pieniądze z funduszu misji publicznej i zarabiałyby na reklamach. – Drugim wariantem, który mi osobiście wydaje się lepszy, jest stworzenie policentrycznego podmiotu, który połączy wszystkie oddziały TVP i publiczne rozgłośnie regionalne – mówi Tadeusz Kowalski. Połączenie rozgłośni i oddziałów TVP miałoby obniżyć koszty. Radiowo-telewizyjną spółką zarządzałaby rada dyrektorów z każdego regionu. Przewodnictwo w niej byłoby rotacyjne. Regionalne redakcje dostałyby zaś znaczną autonomię programową. – Te media emitowałyby przede wszystkim programy lokalne i regionalne. Byłyby też pasma makroregionalne i pasmo ogólnopolskie – wylicza Tadeusz Kowalski. Dwa warianty przewidziano także w projekcie finansowania mediów publicznych: ogólnopolskich i regionalnych. – Podstawową propozycją jest przeznaczenie na ten cel 700-800 mln zł rocznie z pieniędzy, które wpływają do budżetu państwa z tytułu podatku VAT od reklam w radiu i telewizji –informuje Tadeusz Kowalski. – Nie nałoży to dodatkowych ciężarów na nadawców, natomiast zwiąże media publiczne z kondycją całej branży, bo jeśli spadną wydatki na reklamę, mniejsze będą też wpływy budżetu z VAT – dodaje. Drugim rozwiązaniem jest wykorzystanie podatku od zużycia energii. Ponadto projekt przewiduje, że zarządy mediów publicznych byłyby rozliczane nie tylko za wyniki finansowe spółek, ale także za stronę programową. Robiłaby to rada programowa. Brak absolutorium nie oznaczałby dymisji zarządu. – Byłby to jednak powód do wstydu i sygnał dla rady nadzorczej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, taka żółta kartka – wyjaśnia Tadeusz Kowalski.

(RUT, 01.08.2008)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.