Dział: TELEWIZJA

Dodano: Marzec 04, 2008

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Awantura o Kanię i Gadowskiego na sejmowej komisji kultury

Awanturą zakończyły się obrady sejmowej komisji kultury, która miała wyjaśnić sprawę zarzutów postawionych dziennikarzom Dorocie Kani i Witoldowi Gadowskiemu oraz sprawę wykładów obecnego wiceprezesa Polskiego Radia Jerzego Targalskiego dla ABW.

Większość półtoragodzinnych obrad komisji trwały spory między posłami PO i LiD z jednej strony, a PiS z drugiej na temat sensu takiego posiedzenia. Na obrady nie przyszedł zaproszony prezes TVP Andrzej Urbański, ani prezes Polskiego Radia Krzysztof Czabański. W imieniu tego ostatniego wyjaśnienia składał rzecznik prasowy Polskiego Radia Tadeusz Fredro-Boniecki. Wyjaśnił on, że Jerzy Targalski podpisał z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego umowę o udzielenie ”konsultacji w zakresie problematyki społeczno-politycznej i funkcjonowania instytucji bezpieczeństwa państwowego krajów wschodnich”. Miał podpisać tę umowę w kwietniu 2006 roku, ”a wraz z podpisaniem umowy z radą nadzorczą PR, gdy przyjął obowiązki członka zarządu PR świadczeń tych wynikających z tej umowy zlecenia już nie świadczył” – powiedział Fredro-Boniecki. Prezesa Urbańskiego reprezentowały: zastępca dyrektora biura zarządu Iwona Zakrzewska i mecenas Małgorzata Naumann. Miały jedynie upoważnienie do odczytania listu prezesa, w którym stwierdził on, że uważa swą obecność na komisji za zbędną oraz ma wrażenie, iż przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska zwołując komisję stała się ”rzecznikiem obrony” Marka Dochnala. Lobbysta oskarżony o korupcję twierdzi, że Dorota Kania (dziennikarka ”Wprost) otrzymała od jego rodziny pożyczkę w zamian za wstawiennictwo u polityków PiS (Kania temu zaprzecza), a Witold Gadowski (szef krakowskiego oddziału TVP) jako pośrednik ministra Zbigniewa Ziobry miał mu proponować status świadka koronnego (Gadowski zaprzecza). ”Moje zdziwienie budzi fakt, że zarząd TVP ma zajmować stanowisko w sprawie, która jeśli ma jakiekolwiek znaczenie to nie dotyczy telewizji publicznej, gdyż redaktor Dorota Kania nie była i nie jest pracownikiem TVP, a redaktor Witold Gadowski, w okresie którego dotyczą enuncjacje pana Dochnala, był współpracownikiem programu TVN Superwizjer, a nie TVP” – napisał Urbański. Śledzińska-Katarasińska określiła zachowanie Urbańskiego jako ”skandaliczne” i zarzuciła ma ”lekceważenie komisji”. Jej zdaniem komisja powinna się dowiedzieć jakie procedury wdrożyły TVP i Polskie Radio w sytuacji ”kryzysu zaufania wobec osób, które z tymi instytucjami współpracują”.

(PAP, 04.03.2008)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.