"Rzeczpospolita" publikuje sprostowanie, ale zapowiada skargę konstytucyjną
07.05.2007, 08:24
Na pierwszej stronie piątkowej "Rzeczpospolitej" (Presspublica) ukazało się sprostowanie, w którym Anna Marszałek i Bertold Kittel przepraszają Piotra Woyciechowskiego za "insynuacje" zawarte w tekście "Fundusz Przyjaciół" z 2001 roku. Z reguły taka publikacja kończy spór między stronami, jednak w tym przypadku finałem będzie wniesienie skargi konstytucyjnej przez adwokata reprezentującego "Rz".
Sprostowanie jest wynikiem wyroku Sądu Apelacyjnego (utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego), który nakazywał dziennikarzom przeproszenie Piotra Woyciechowskiego, wpłacenie 10 tys. zł zadośćuczynienie przez wydawcę ”Rz” na rzecz Fundacji Służewska oraz 1 zł na rzecz Woyciechowskiego. – Sąd nakazał nam przeprosić Piotra Woyciechowskiego, ale nie wykazał, czym go konkretnie obraziliśmy – zaznacza Anna Marszałek. Jak mówi mecenas Jacek Kondracki reprezentujący ”Rz” i dziennikarzy, złożono już kasację od wyroku. – Będziemy wnosić także skargę konstytucyjną na przepis, który powoduje, że mimo wniesienia kasacji musimy wykonać wyrok. Przecież za pół roku Sąd Najwyższy może uchylić ten wyrok – mówi Kondracki. Sprostowanie dotyczy artykułu ”Fundusz Przyjaciół”, który 30 marca 2001 roku opublikowali na łamach ”Rz” Anna Marszałek i Bertold Kittel (Marszałek obecnie pracuje w ”Dzienniku”). Był on kontynuacją reportażu ”Rz” z grudnia 2000 roku, który opisywał aferę w śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Gdy ustalenia ”Rz” oficjalnie potwierdzono, ówczesny wojewoda śląski Marek Kempski podał się do dymisji. Jednym z bohaterów artykułu ”Fundusz Przyjaciół” był Piotr Woyciechowski, doradca Kempskiego ds. bezpieczeństwa, a pod koniec urzędowania wojewody p.o. szef wydziału kontroli. Dziennikarze, powołując się na raport Urzędu Kontroli Skarbowej, podali, że opisywany przez nich Fundusz Górnośląski co miesiąc ”wypłaca 2,5 tysiąca złotych Piotrowi Woyciechowskiemu, który do niedawna był jednym z najbliższych współpracowników byłego wojewody Kempskiego”. Dodali, że kierowany przez Woyciechowskiego wydział nie zdołał wykryć żadnych poważnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu urzędu, a on sam po ujawnieniu przez ”Rz” afery stracił posadę. Piotr Woyciechowski w 1992 roku jako wysoki urzędnik MSW (kierowanego wówczas przez Antoniego Macierewicza) przygotował spis polityków, którzy mieli być agentami SB. Woyciechowski był także przewodniczącym rady nadzorczej i tymczasowym prezesem Nafty Polskiej (od stycznia 2006 r.). Kiedy Monika Olejnik podczas jednej z rozmów w Radiu Zet próbowała ustalić, dlaczego to właśnie on został rekomendowany na to stanowisko, zadzwonił do niej i powiedział: ”Co ty, królowo, myślisz, że się ciebie boję?”.(SK, 07.05.2007)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










