Dział: PRASA

Dodano: Marzec 15, 2007

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Będzie ugoda w procesie "Wprost" kontra Kwaśniewski?

Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuuje w czwartek proces cywilny wytoczony Aleksandrowi Kwaśniewskiemu za nazwanie "ubecką gazetą" tygodnika "Wprost". Wydawca oraz pracownicy pisma żądają za to od b. prezydenta RP przeprosin i wpłaty zadośćuczynienia na cel społeczny. Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył proces do 6 czerwca.

Na procesie nie stawił się Kwaśniewski, (pozwany nie ma takiego obowiązku), który przebywa w Stanach Zjednoczonych. Adwokaci obu stron ujawnili, że zaczęli negocjacje w celu zawarcia ewentualnej ugody. W marcu 2005 r. ówczesny prezydent powiedział w TVP, że decyzję o niestawieniu się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen podjął tego dnia rano, po przeczytaniu "Wprost". Pojawił się w nim wtedy artykuł pt. "Aleksander K. Z czego prezydent będzie się tłumaczył przed sejmową komisją śledczą ds. Orlenu". Były też zdjęcia, na których wśród osób towarzyszących prezydentowi i jego żonie jest lobbysta Marek Dochnal. Fotografie te - pisano w artykule - dowodzą, że prezydent kłamał, gdy mówił, że nie miał żadnych kontaktów z Dochnalem. - Niech żadna mutacja Urzędu Bezpieczeństwa nie stara się kierować losami Polski - komentował wówczas prezydent. Dodał, że "ubecka gazeta po raz kolejny uczestniczy w rozrabianiu czołowego polityka Polski". Przypomniał też, że w 1989 r., kiedy PZPR "kończyła swój żywot", ówczesny I sekretarz partii Mieczysław Rakowski zaproponował mu stanowisko sekretarza Komitetu Centralnego - on odmówił, a sekretarzem tym został Marek Król, wieloletni redaktor naczelny "Wprost". Prezydent ocenił, że po tych słowach Król skieruje sprawę do sądu. Kierownictwo tygodnika, tuż po wywiadzie Kwaśniewskiego, zapowiedziało kroki prawne przeciwko niemu. Złożono dwa pozwy o ochronę dóbr osobistych. Jeden to zbiorowy pozew 21 pracowników i współpracowników tygodnika; drugi złożył wydawca. Oprócz przeprosin we "Wprost" i w TVP, pracownicy domagają się wpłaty 50 tys. zł na Caritas Polska. Wydawca chce przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na ten sam cel. - Stygmatyzowanie nazwą "ubecki" kojarzy się z mrocznymi latami 50., gdy rządzący posuwali się do zbrodni jako narzędzi polityki; to przekracza granice swobody wypowiedzi i krytyki - mówił pełnomocnik powodów mec. Maciej Łuczak w procesie rozpoczętym w listopadzie 2005 r. Adwokat Kwaśniewskiego mec. Maciej Żbikowski dowodził, że nie miał on zamiaru nikogo obrazić, ale miał prawo do takiej oceny, bo upoważniała go do tego "część publikacji tygodnika".

(PAP, BW, 15.03.2007)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.