Dział: TELEWIZJA

Dodano: Październik 25, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Świrski przyjmuje obronę TVP. Nikt nie kłamał o marszu, nie wynajął aktora. Dobrze jest

Maciej Świrski uznał, że TVP nie kłamała i nie manipulowała relacjonując marsz opozycji 4 czerwca, nie wynajęła aktora do sondy ulicznej i nie promowała polityków PiS (fot. Michał Żebrowski/East News)

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski odrzuca kolejne skargi na propagandę Telewizji Polskiej, odpowiadając, że to rządowa telewizja ma rację. Uznał, że TVP nie kłamała i nie manipulowała relacjonując marsz opozycji 4 czerwca, nie wynajęła aktora do sondy ulicznej i nie promowała polityków PiS.

Gdy 4 czerwca przez Warszawę przechodził opozycyjny Marsz Wolności, TVP Info bez pokazywania relacji informowała, że to "marsz nienawiści”. W "Wiadomościach” TVP powiedziano jeszcze widzom, że do Warszawy zwieziono pod przymusem funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej.

Dziennikarka "Gazety Wyborczej” Agnieszka Kublik 5 czerwca złożyła do KRRiT skargę na TVP. "Chodziło mi o brak rzetelnej i obiektywnej relacji z marszu - na antenie TVP Info i w głównym wydaniu »Wiadomości«. Pisałam, że to złamanie art. 21 ustawy medialnej, który powiada, że programy TVP powinny »kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji; rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą; sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej; umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej«" - tłumaczy Kublik na Wyborcza.pl.

Dziennikarka dostała odpowiedź od Macieja Świrskiego po czterech i pół miesiącu. Świrski napisał, że jej skarga jest bezzasadna, a potwierdziły to analiza materiałów po ich emisji i stanowisko nadawcy. Przysłał też pismo dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michała Adamczyka (obecnie na urlopie, po tym jak Onet napisał, że maltretował kochankę).

"W programach, w których relacjonowano przebieg Marszu Wolności w sposób rzetelny i obiektywny, prezentowano faktyczne powody zorganizowania tej demonstracji oraz jej rzeczywisty przebieg. Wbrew temu, co prezentowały konkurencyjne media, marsz nie miał na celu świętowania rocznicy wyborów 1989 r., a miał jedynie na celu promowanie osoby Donalda Tuska i uderzanie w partię rządzącą” - napisał Adamczyk. I dodał: "W programach TVP zaprezentowano to, czego nie prezentowano w innych stacjach, a co faktycznie działo się w trakcie Marszu. Zaprezentowano wulgarne transparenty, hasła wykrzykiwane przez uczestników pod adresem PiS czy Jarosława Kaczyńskiego”. Adamczyk podsumował, że "to materiały prezentowane w TVP w sposób rzetelny ukazywały rzeczywisty przebieg Marszu Wolności”.

Maciej Świrski niedawno podobnie zareagował na skargę opozycyjnych członków rady programowej TVP, że 3 lipca w "Wiadomościach” TVP jako przypadkowy przechodzień wystąpił wynajęty aktor Krzysztof Rydzelewski, krytykujący antyrządowe protesty. Rydzelewski najpierw potwierdzał to w mediach, m.in. w serwisie Plotek.pl: "Jestem aktorem, który ma zlecenia od różnych agencji. To było zlecenie agencyjne”. W serwisie Plejada.pl relacjonował: "Miałem przejść ulicą i porozmawiać z dziennikarzem, który do mnie podejdzie. Wiedziałem, że zada mi określone pytanie, i miałem na nie odpowiedzieć ustaloną z góry kwestię”.

Jednak, gdy o sprawie zrobiło się głośno, Krzysztof Rydzelewski we wpisie na Facebooku odwołał swoje wypowiedzi. Centrum Informacji TVP, powołując się na wpis Rydzelewskiego, twierdziło, że nie było żadnej "ustawki", w sondzie ulicznej wypowiadały się przypadkowe osoby, wśród nich był m.in. Krzysztof Rydzelewski.

Michał Adamczyk, odpowiadając w tej sprawie KRRiT, napisał, również powołując się na wpis Rydzelewskiego na Facebooku: "Z całą stanowczością należy zaprzeczyć zarzutom oraz insynuacją [pisownia oryginalna] skarżących, jakoby wypowiadający się w materiale przechodzień Pan Krzysztof Rydzelewski został wynajęty przez TVP SA do uczestnictwa w spornej audycji oraz jakoby miał odegrać rolę niezadowolonego przechodnia”.

Maciej Świrski zaakceptował tłumaczenia Adamczyka i stwierdził, że "przeprowadzona analiza nie potwierdziła zasadności skargi”.

We wczorajszym "Presserwisie” opisaliśmy skargę członka rady programowej TVP Krzysztofa Lufta, którą złożył do KRRiT we wrześniu. Luft zarzucił TVP "notoryczne naruszanie” Ustawy o radiofonii i telewizji i wskazał, że istotnym wskaźnikiem realizowania przez TVP ustawowych zasad pluralizmu i bezstronności jest czas antenowy, przeznaczany na przedstawianie przez nadawcę stanowisk partii politycznych. Przytoczył dane nadawcy za drugi kwartał 2023 roku, z których wynika, że w tym okresie na stanowiska ugrupowań koalicji rządzącej oraz Kancelarii Prezydenta, Prezesa Rady Ministrów i Marszałka Sejmu przeznaczono łącznie 80,37 proc. czasu poświęconego politykom wszystkich partii.

Maciej Świrski odpowiedział m.in.: "Udziały procentowe czasów wystąpień przedstawicieli poszczególnych partii politycznych, które zostały wskazane w Pańskim wystąpieniu, nie znajdują potwierdzenia po przeprowadzonej weryfikacji i analizie sprawozdań TVP SA za II kwartał 2023 roku”.

(MAK, 25.10.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.