RPO skrytykował prowokację dziennikarską
07.11.2006, 13:51
Prowokacja dziennikarska jest sprzeczna z podstawowym sensem pracy dziennikarskiej, którym jest "gromadzenie informacji o faktach, a nie ich kreowanie" - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski.
"Angażując się w prowokacje, dziennikarz nie tylko sprzeniewierza się misji swego zawodu, lecz także łatwo stać się może instrumentem służącym do realizacji działań politycznych, a nawet takich, które mogą być wymierzone przeciwko państwu lub jego obywatelom" - podkreślił Rzecznik w stanowisku przekazanym we wtorek PAP. RPO przypomina, że "konsekwencją dużej swobody dziennikarza w zakresie zdobywania informacji jest wymóg odpowiedzialności za ich rzetelność i prawdziwość". "Z wymogiem tym nie da się pogodzić proceder określany mianem dziennikarskiej prowokacji, polegającej na podstępnym nakłanianiu do działania, mającego szkodliwe skutki dla jakiejś osoby, grupy lub organizacji społecznej" - napisał Rzecznik. Według RPO "niebezpieczeństwo", jakie kryje się w prowokacji dziennikarskiej, "nie ogranicza się tylko do naruszania etycznych aspektów pracy dziennikarza, lecz w swych konsekwencjach narusza zasady funkcjonowania demokratycznego państwa poprzez niszczenie kultury politycznej, niezbędnej dla należytego funkcjonowania demokracji". Jednocześnie Rzecznik podkreślił, że dziennikarz w swojej pracy "obowiązany jest za wszelką cenę dążyć do prawdy, pozyskując, gromadząc - w sposób bezstronny i zgodny z prawem - i analizując wszelkie istotne informacje". "W tym sensie utrwalenie pozyskanych informacji w jakiejkolwiek formie, np. za pomocą urządzeń utrwalających dźwięk czy obraz, stanowi niezwykły i niebudzący kontrowersji element warsztatu pracy dziennikarza" - napisał RPO. Przestrzegł jednak dziennikarzy przed możliwymi konsekwencjami prawnymi upubliczniania nagrań, dokonanych bez zgody osoby nagrywanej (groźba kary grzywny lub ograniczenia wolności).(PAP, ROM, 07.11.2006)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










