Premierowi nie wolno robić zdjęć z boku - pisze "Dziennik"
03.11.2006, 12:20
Pracownik biura prasowego rządu poinformował fotoreporterów przed konferencją premiera dotycząca bezpieczeństwa w szkołach, że nie mogą robić zdjęć Jarosławowi Kaczyńskiemu z profilu.
Dziennikarze usłyszeli, że "od dziś takie są ustalenia". Czyje ustalenia? Tego już fotoreporterzy nie mogli się dowiedzieć. Podczas konferencji pracownicy Centrum Informacyjnego Rządu pilnowali, by zakaz był przestrzegany. Na sali pojawiła się nawet specjalna barierka z taśmy. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak tłumaczy, że po prostu nie ma potrzeby robienia zdjęć z profilu premierowi. Twierdzi też, że takie zaostrzenia dla fotoreporterów to powszechna praktyka. Co innego mówią rzecznicy poprzednich premierów. - Nigdy nie było takiej sytuacji, by zabraniać robienia zdjęć z profilu – mówi rzecznik rządu Marka Belki i Leszka Millera Marcin Kaszuba. Również Konrad Ciesiołkiewicz, który pełnił tę funkcję w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, twierdzi, że takiego zalecenia za Jego czasów nie było. - Ale każdy gospodarz ma prawo do własnych decyzji, za moich czasów było jedynie zalecenie by nie robić premierowi zdjęć, kiedy idzie na konferencję po posiedzeniu rządu. A to ze względu na niezbyt sympatyczny wygląd korytarzy - dodaje Ciesiołkiewicz. Wywiad z rzecznikiem rządu na łamach piątkowego "Dziennika" Dziedziczak: Dziennikarze, nie wchodźcie za premiera ANNA WOJCIECHOWSKA: Dlaczego nie powinniśmy oglądać Premiera z profilu? JAN DZIEDZICZAK*: Jak to? Fotoreporterzy zostali pouczeni, żeby nie robić zdjęć z profilu, bo takie jest odgórne zarządzenie: premier sobie nie życzy. Nie sądzę. by pan premier sobie nie życzył. Natomiast rzeczywiście fotografowanie z profilu było pewnym ewenementom w kancelarii premiera. Proszą zwrócić uwagę, że ani w urzędzie kanclerskim w Niemczech, ani we Francji nie ma takich praktyk. l tak u nas dziennikarze mają dużo swobody. Ale to było życzenie naszego premiera? Absolutnie nie. Myślę, że premier nawet o tym nic wie. Czyli pracownicy z własnej woli postanowili chronić profil premiera? Chodziło tylko o to, żeby nie wchodzić od tylu. Ale dlaczego? Nie ma takiej potrzeby, żeby dziennikarz wchodził za premiera. Od tylu. Ale zdjęcie z profilu... ...to jest z boku. No właśnie. To dlaczego z boku nie można? Bo w ogóle nie ma takiej potrzeby. Ale chyba też nic by się nie stało, gdybyśmy zobaczyli zdjęcie premiera z boku? A dlaczego w innych europejskich krajach nie praktykuje się takich rzeczy? Nie wiem jak jest w innych krajach. Nie przypominam sobie, by u nas wcześniej były takie zalecenia. Różne były zalecenia. To było już od jakiegoś czasu. Jesteśmy liberalni, ale tu chodziło o przypadki wejścia od tylu. Tu nie ma żadnej sprawy. Czyli nie jest tak, że akurat w czwartek coś było nie tak z twarzą premiera? Nie. absolutnie nie. *Jan Dziedziczak jest rzecznikiem rządu(03.11.2006)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










