Dział: PRASA

Dodano: Maj 25, 2021

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Roman Protasiewicz w szpitalu w stanie krytycznym. Białoruskie MSW zaprzecza

W obronie Protasiewicza odbyła się w poniedziałek pikieta przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Warszawie (fot. Jakub Kaminski/East News)

Białoruski dziennikarz Roman Protasiewicz, współzałożyciel kanału Nexta, jest w którymś z mińskich szpitali w stanie krytycznym - poinformowała wczoraj wieczorem jego matka. Zaprzecza temu białoruskie MSW.

Roman Protasiewicz został w niedzielę zatrzymany na lotnisku w Mińsku, po tym jak samolot Ryanair, którym leciał do Wilna, został zawrócony nad białoruskim terytorium z powodu fałszywej informacji o bombie na pokładzie.

"Roman teraz jest torturowany" - mówił "Faktom" TVN Ściapan Puciła, założyciel Nexta. "Mam podstawy, żeby się obawiać, ponieważ po tym, jak zatrzymano Romana, dostałem kilkaset pogróżek, że mnie nawet nie będą wywozić na Białoruś, tylko od razu zastrzelą w Warszawie" - stwierdził Puciła.

Redaktor naczelny Nexta Tadeusz Giczan przekazał, że według matki Roman Protasiewicz jest w szpitalu w stanie krytycznym, ma problemy z sercem. 

"Dostaliśmy sygnał od strony matki pana Romana Protasiewicza, że sytuacja zdrowotna jest bardzo poważna" - mówił w "Faktach po Faktach" Paweł Jabłoński, wiceszef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Białoruskie MSW - jak informuje Onet - podało, że Roman Protasiewicz przebywa w areszcie śledczym nr 1 przy ul. Wołodarskiego w Mińsku i zaprzeczyło, że trafił do szpitala w stanie ciężkim.

"Dla Łukaszenki Protasiewicz i Pucila to byli wrogowie i zdrajcy numer jeden i dwa, bo to nie od Cichanouskiej płynęły polecenia do ludzi, co mają robić, ale od Nexty z uwzględnieniem oczywiście interesów i opinii innych (na tyle, na ile się dało w błyskawicznie zmieniającej się sytuacji)" - napisał w Onecie Sławomir Sierakowski. "Dlatego Łukaszenko gotów był poruszyć niebo i ziemię, żeby dorwać kilku odważnych i zdolnych dwudziestolatków" - dodał Sierakowski.

Ojciec Romana Protasiewicza ocenił, że zatrzymanie jego syna w Mińsku było starannie przygotowane, prawdopodobnie nie tylko przez białoruskie tajne służby. "To akt terroru" - podkreślił Dzmitry Protasiewicz w wywiadzie dla Radia Swoboda. Ojciec dziennikarza podkreślił, że zakrojona na szeroką skalę operacja zatrzymania jego syna złamała wszelkie zasady współpracy międzynarodowej. Wyraził też nadzieję, że presja ze strony innych krajów, w tym zakaz lotów nad Europą dla białoruskich przewoźników, wpłynie na sytuację jego syna i zmiany na Białorusi.

Zatrzymanie opozycyjnego dziennikarza wywołało wzburzenie w światowych mediach. Deutsche Welle podaje, że przejęcie samolotu było celowym działaniem służb specjalnych Białorusi.

W podobnym duchu sytuację komentuje CNN. Zdaniem amerykańskiej stacji telewizyjnej od początku chodziło o zatrzymanie Protasiewicza. Brytyjska BBC sugeruje z kolei, że Białoruś przestała być wiarygodnym partnerem i trzeba będzie zmieniać trasy lotów międzynarodowych. Oburzeniem dzieliły się także media na innych kontynentach, jak choćby katarska Al-Dżazira.

Natomiast rosyjska "Komsomolskaja Prawda" uważa, że oburzenie międzynarodowe jest nie na miejscu, a władze Białorusi miały prawo zmusić samolot do lądowania, gdy otrzymały wiadomość o ewentualnej bombie. Maszyna była bowiem nadal w ich przestrzeni powietrznej, a po wylądowaniu Białorusini mogli zatrzymać Protasiewicza.

W piątek o 14 Stowarzyszenie Gazet Lokalnych organizuje pikietę pod ambasadą Białorusi w Warszawie. SGL zbiera podpisy pod apelem o uwolnienie z białoruskiego aresztu dziennikarza "Gazety Wyborczej" Andrzeja Poczobuta i wszystkich więzionych na Białorusi dziennikarzy. Demonstracja w obronie Protasiewicza odbyła się również w poniedziałek przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Warszawie.

(KOZ, MAC, 25.05.2021)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.