Część nakładu "Gazety Polskiej" nie trafiła do sprzedaży
05.10.2006, 09:37
Część nakładu tygodnika "Gazeta Polska" (Niezależne Wydawnictwo Polskie) nie trafiła wczoraj rano do zaopatrywanych przez firmę Kolporter punktów sprzedaży poza stolicą, natomiast w Warszawie "GP" pojawiła się z kilkugodzinnym opóźnieniem.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, sprawa dotyczy kilkunastu tysięcy z 54 tys. egz. nakładu deklarowanego przez wydawcę ”GP”. Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny ”GP”, stwierdził w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej tygodnika, że winę za to ponosi Kolporter. Natomiast Maciej Topolski, rzecznik prasowy Kolportera, zaznaczył, że winę ponoszą zarówno pracownik Kolportera, jak i drukarnia. Przedstawiciel drukarni należącej do Seregni Printing Group w komunikacie przesłanym obu stronom poinformował, że kierowca Kolportera, który we wtorek przybył do drukarni, na liście tytułów do odbioru nie miał ”GP”. Maciej Topolski mówi, że pracownik Kolportera, który zgłosił się do drukarni po odbiór gazet, nie zauważył braku tego tytułu. Zapytał pracownika drukarni, czy jest jeszcze coś do zabrania i otrzymał przeczącą odpowiedź. – Błąd został jednak naprawiony – dodaje Topolski, który zaznacza, że wobec winnych pracowników zostaną wyciągnięte konsekwencje. W ostatnim wydaniu ”GP” ukazał się artykuł, w którym tygodnik zarzuca zastępcy dyrektora programowego TVN-u Milanowi Suboticiowi, że był współpracownikiem Wojskowych Służb Informacyjnych, a wcześniej wojskowych służb PRL.(SK, 05.10.2006)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










