Temat: film

Dział: TELEWIZJA

Dodano: Wrzesień 05, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Patryk Vega w nowym filmie zakpił z dziennikarzy

Premiera filmu "Polityka" odbyła się 4 września (fot. materiały prasowe)

Po obejrzeniu filmu "Polityka" Patryka Vegi dziennikarze zwracają uwagę, że reżyser zakpił z ich zawodu.

Film "Polityka" Vegi jest karykaturą polskiej polityki, ale też mediów, na co zwrócili uwagę dziennikarze w mediach społecznościowych. W jednej ze scen filmu pokazano jak fikcyjna Telewizja Ufam, prowadzona przez zakon księży, zamówiła za 10 tys. zł reportaż o imieninach Stalina. To zdaniem dziennikarzy nawiązanie do reportażu "Superwizjera" TVN o obchodach urodzin Hitlera pod tytułem "Polscy neonaziści". W wyemitowanym w styczniu 2018 roku reportażu TVN pokazał obchody urodzin Hitlera zorganizowane w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, a reporterzy uczestniczyli w tej imprezie w ramach prowokacji dziennikarskiej. W ub.r. w serwisie Wpolityce.pl i tygodniku "Sieci" (Fratria) napisano, że Mateusz S., prezes stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, zeznał, że impreza neofaszystów została zamówiona przez dwóch mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. zł.

Andrzej Gajcy z Onetu stwierdził na Twitterze, że "najbardziej wkurzona" po filmie powinna być redakcja "Superwizjera" TVN, której Vega "nie oszczędził za materiał o nazistach". Jego zdaniem film Vegi "przedstawia tylko wycinek polskiego politycznego świata, w którym wiele wątków, choć opartych na faktach, jest naciągniętych do granic możliwości, a czasami wręcz reżyser pozwolił sobie na puszczenie wodzy fantazji" - napisał Gajcy w recenzji w serwisie Onet.pl.

A Sylwia Czubkowska, dziennikarka "Gazety Wyborczej", zaznaczyła, że "ekipa TVN i autorzy reportażu o polskich naziolach" powinni czuć się obrażeni. - Pokazując w filmie fikcyjną sytuację, ale bardzo podobną do tej z udziałem "Superwizjera", Vega sugeruje, że ta prawdziwa została wykreowana przez dziennikarzy – komentuje Czubkowska w rozmowie z "Presserwisem". Jej zdaniem może to zaszkodzić dziennikarstwu. - Jest to wciskanie ludziom do głów bzdury o tym, że media kłamią. Film sugeruje, że śledztwa dziennikarskie są robione na zlecenie – stwierdza Sylwia Czubkowska.

Podobnego zdania jest Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz "Rzeczpospolitej": - Sugerowanie ustawki medialnej neonazistów w materiale TVN może w widzach wzbudzić takie odczucia, że media kłamią, kombinują, są uczestnikami politycznych rozgrywek. W ten sposób mówili wcześniej politycy PiS przed finalnym rozwiązaniem sprawy pokazanej w "Superwizjerze" - komentuje Nizinkiewicz. - Może to być atrakcyjne wizualnie, lecz z punktu widzenia interesu społecznego jest to szkodliwe, ponieważ obniża wiarygodność mediów. Ale Patryk Vega ma to pewnie w poważaniu – dla niego liczy się fajna scena, która zrobi wrażenie – mówi Nizinkiewicz.

Bertold Kittel, współautor reportażu o polskich neonazistach, mówi tylko, że zajmuje się dokumentami, a nie rozrywkową branżą filmową. - Dlatego nie chcę tego komentować - ucina.

Materiał "Polscy neonaziści" został nagrodzony Grand Press 2018 w kategorii Dziennikarstwo śledcze, a także otrzymał Nagrodę Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego. Bertold Kittel został Dziennikarzem Roku 2018.

Sprawdź, o czym piszemy
w najnowszym numerze

Okładka

(IKO, SK, PD, 05.09.2019)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.