Jest możliwa ekstradycja do USA twórcy portalu Megaupload
Kim Dotcom tuż przed aresztowaniem zabarykadował się w bunkrze na terenie swojej posiadłości (Screen: YouTube.com/Black Pilled)
Ekstradycja Kima Dotcoma, twórcy zdelegalizowanego portalu wymiany plików Megaupload, do Stanów Zjednoczonych jest możliwa - orzekł w czwartek nowozelandzki Sąd Apelacyjny, potwierdzając poprzednią decyzję sądu w tej sprawie z lutego 2017 roku.
Sąd Apelacyjny uznał, że władze amerykańskie przedstawiły wiarygodne dowody na to, że Kim Dotcom i jego trzej współpracownicy uczestniczyli w zmowie w celu świadomego naruszenia praw autorskich na dużą skalę i dla własnego zysku.
Od czwartkowego wyroku Kim Dotcom, który jest obywatelem Niemiec, może odwołać się już jedynie do Sądu Najwyższego, który jednak musiałby zdecydować, czy w ogóle będzie zajmował się tą sprawą. Nawet wtedy ekstradycja Dotcoma wymagałaby zgody nowozelandzkiego ministra sprawiedliwości, a tę decyzję zatwierdzić musiałby sąd.
Sprawa rozpoczęła się w styczniu 2012 roku, gdy nowozelandzka policja dokonała spektakularnej obławy na posiadłość Dotcoma w Auckland. Dotcom zabarykadował się wówczas w bunkrze.
Dotcom był właścicielem popularnego portalu Megaupload. Po zatrzymaniu Niemca portal zamknięto na wniosek władz USA. Amerykanie domagają się ekstradycji Dotcoma, zarzucając mu, że portal, który odwiedzało do 50 milionów internautów dziennie, w rzeczywistości był przedsięwzięciem pirackim. W USA grozi mu do 20 lat więzienia.
Kim Dotcom wraz ze swymi trzema byłymi współpracownikami jest oskarżany o czerpanie nielegalnych zysków w wysokości 175 milionów dolarów z działalności portalu. Mieli oni narazić właścicieli praw autorskich do muzyki czy filmów wgrywanych na Megaupload i stamtąd pobieranych na straty przekraczające 0,5 mld dolarów.
Dotcom twierdzi, że jest niewinny i oskarża amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości o chęć zemsty na nim w imieniu potężnych studiów filmowych z Hollywood.
(PAP, 05.07.2018)