Dział: INTERNET

Dodano: Maj 30, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Radca nękający dziennikarzy NaTemat.pl ma zakaz wykonywania zawodu

(fot.pixabay.com)

Sąd Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Katowicach orzekł, że radca prawny z Cieszyna Zbigniew K., który wysyłał dziennikarzom NaTemat.pl wulgarne e-maile, nie może wykonywać tego zawodu przez trzy lata. Ma też zakaz sprawowania patronatu przez 10 lat.

Dziennikarze otrzymywali wulgarne e-maile od Zbigniewa K. od 2016 roku. Odnosił się w nich do ich wyglądu i kwestionował wiarygodność. Redakcja zgłosiła sprawę do Okręgowej Izby Radców Prawnych w Katowicach - jej sąd dyscyplinarny w 2017 roku ukarał radcę grzywną 10 tys. zł. NaTemat.pl wysłał jednak kolejne zgłoszenie do izby, bo Zbigniew K. nie zaprzestał nękania dziennikarzy.

Zbigniew K. podczas przesłuchania przed rzecznikiem dyscyplinarnym stwierdził, że jako obywatel ma prawo reagować w sposób, w jaki to uczynił, i oświadczył, że jego e-maile stanowią adekwatną odpowiedź na artykuły.

Sąd Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Katowicach stwierdził, że Zbigniew K. jest winny. Sąd zwrócił uwagę, że radca prawnych zobowiązany jest dbać o godność zawodu, a jej naruszeniem jest postępowanie, które mogłoby zdyskredytować go w opinii publicznej lub podważyć zaufanie do zawodu.

Sąd wymierzył mu karę zakazu wykonywania zawodu radcy prawnego przez trzy lata, a także zakazał mu sprawowania patronatu na okres 10 lat. Obciążył go też kosztami postępowania dyscyplinarnego - 1235 zł.

"Obwiniony w formułowanych tezach, odnosił się do intelektu dziennikarzy, dyskredytując go w sposób oczywisty, a także do ich cech osobistych, wyglądu, wagi, czy wreszcie - co jest szczególnie naganne - nawet powoływał się na rodzinę jednej z osób, odnosząc się do śmierci rodziców i ewentualnej wizyty jego osoby na cmentarzu wraz z opisem ewentualnego tam działania" - czytamy w uzasadnieniu sądu.

- W redakcji chyba nie było już reportera, który nie dostał e-maila od pana K. Ostatnie przychodziły jeszcze w tym tygodniu. Wszystkie wyglądają podobnie: obrażają, są wyjątkowo chamskie, napisane bez ładu i składu, a czasem zawierają także mniej lub bardziej bezpośrednie groźby pod adresem dziennikarzy - komentuje Michał Mańkowski, redaktor naczelny NaTemat.pl.

Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Przysługuje od niego odwołanie do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przez Krajową Izbę Radców Prawnych w Warszawie.

(KOZ, 30.05.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.