Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 13, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Fotografowie o Zdjęciu Roku: wygrało świetne zdjęcie, a nie mocny temat

Autorem nagrodzonej fotografii jest Ronaldo Schemidt (materiały World Press Photo)

To fotografia przedstawiająca w atrakcyjny sposób dynamiczną sytuację, choć nie pozostawiająca pola do szerszej interpretacji – tak oceniają Zdjęcie Roku konkursu World Press Photo 2018 polscy fotoreporterzy.

W tegorocznej edycji World Press Photo zmieniono zasady i w lutym podano sześć fotografii nominowanych do tytułu Zdjęcia Roku, a 12 kwietnia ogłoszono zwycięzcę. Wygrało zdjęcie Ronaldo Schemidta z Agence France-Presse przedstawiające ofiarę protestów, jakie wybuchły w Caracas przeciwko prezydentowi Wenezueli Nicolásowi Maduro. 28-letni José Víctor Salazar Balz zapalił się od wybuchu zbiornika z paliwem jednego z wojskowych motocykli. Tak jak wszyscy młodzi uczestnicy demonstracji był w masce przeciwgazowej, która jest symbolem „ludzi bez twarzy”, czyli obywateli Wenezueli.

Magdalena Herrera, dyrektor fotografii w "Geo France" i przewodnicząca tegorocznego jury, tak tłumaczyła wybór Zdjęcia Roku: "To klasyczna fotografia, ale ma w sobie ogromną energię i dynamizm. Kolory i ruch są bardzo dobrze skomponowane, mają siłę. Od razu czuć emocje". 

- Wszystkie finałowe fotografie łączy jedno: to typowe zdjęcia na pierwszą stronę. Wygrało wizualnie najatrakcyjniejsze, które rzuca się w oczy, doskonale oddaje dramat tego człowieka, ale nie mówi nic o wydarzeniu, w którego trakcie zostało zrobione - ocenia Andrzej Zygmuntowicz, fotograf i wykładowca. 

- Wygrało świetne zdjęcie, a nie mocny temat - podkreśla Czarek Sokołowski, fotoreporter Associated Press w Polsce. - Nie czuję kontekstu tej fotografii. Nie jest ona przekaźnikiem emocji, którymi żył świat w 2017 roku – dodaje. 

Fotografie nominowane do tytułu Zdjęcia Roku (fot. materiały World Press Photo):

Patrick Brown, Australia, Panos Pictures, dla  Unicef
Adam Ferguson, Australia, dla  „The New York Times”
Toby Melville, Wielka Brytania, Reuters

Kuba Kamiński, fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej, docenia przede wszystkim techniczną stronę nagrodzonej fotografii. - W imponujący sposób autor uchwycił ułamek sekundy niezwykle intensywnego wydarzenia. To pokazuje, jak istotnym elementem naszej pracy jest technika, jaką dysponujemy. Wszystko jest tu perfekcyjnie ostre, doskonale skomponowane, kolory i światło idealne. Brakuje mi jednak głębi, miejsca na refleksję nad tym, co przedstawia - podkreśla Kamiński. 

Wydarzenia w Caracas nie odbiły się tak szerokim echem na świecie, jak tematy przedstawione na pozostałych finałowych zdjęciach: dramat uchodźców czy terroryzm.

- To zdjęcie „krzyczy”, ale pozostałe robią to równie mocno, a do tego dają dużo do myślenia. Może dlatego, że wydarzenia w Wenezueli nie są nam bliskie i nie niosą takiego ładunku emocjonalnego? - zastanawia się Arkadiusz Gola, fotoreporter „Dziennika Zachodniego. 

- W fotografii ważniejsze dla mnie są emocje, które zdjęcie wzbudza, niż te, które pokazuje – mówi z kolei Maciek Nabrdalik, fotoreporter agencji VII. - Dlatego dla mnie najlepszym zdjęciem było to pokazujące ofiarę ataku na moście w Londynie. To fotografia kompletna, niepotrzebująca podpisu. Przedstawia zagrożenie, które jest blisko. Wydaje się, że może pojawić się tutaj, pod moim domem – wyjaśnia.

Karolina Jonderko z agencji Napo Images zwraca uwagę na rysunek broni na ceglanym murze, który mija płonący mężczyzna na Zdjęciu Roku. - To smaczek tej fotografii, budzący niesamowite skojarzenia. Dopowiedzenie, które jest widoczne jedynie wówczas, gdy przyjrzymy się zdjęciu dłużej niż kilka sekund - przyznaje Andrzej Zygmuntowicz. 

Jak powstało Zdjęcie Roku?

Ronaldo Schemidt pochodzi z Wenezueli; choć opuścił ten kraj 18 lat temu, to jego rodzina tam została. W wywiadzie udzielonym AFP Schemidt tak opowiadał o momencie, w którym zrobił zwycięskie zdjęcie: "Gdy myślałem już, że protest dobiega końca, zobaczyłem nagle kilku biegnących demonstrantów, więc podążyłem za nimi. Gdy ich dogoniłem, atakowali właśnie wozy bojowe, jeden z tych wozów przejechał po młodym mężczyźnie. Wtedy protestującym udało się porwać motocykl gwardii narodowej. Widziałem, że pali się już zbiornik paliwa, więc się odsunąłem. W tym momencie motocykl wybuchł. Poczułem eksplozję, uderzenie gorąca i zacząłem robić zdjęcia. Robiłem i robiłem, nie zdając sobie tak naprawdę sprawy z tego, co się tam dzieje. Dopiero po kilku sekundach zobaczyłem, że w tym ogniu był człowiek. Gdy potem dokładnie obejrzałem to zdjęcie, byłem zszokowany".

Schemidt urodził się w Caracas w Wenezueli w 1971 roku. Jako fotoreporter zaczął pracę w 2003 roku w meksykańskich gazetach. Od 2004 roku pracował jako niezależny fotograf w Agence France-Presse. W 2006 roku dołączył do biura AFP w Meksyku. Zajmuje się sportem, konfliktami społecznymi i przemocą związaną z handlem narkotykami.

(PAZ, 13.04.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.