Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 12, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Czuchnowski przyznaje, że atakując Macierewicza, wyszedł z roli dziennikarza

Wojciech Czuchnowski, "Gazeta Wyborcza": Zrobiłem to, bo uznałem, że dziennikarstwo nie ma już żadnego sensu w relacji z Macierewiczem (zdjęcie: YouTube)

Wojciech Czuchnowski na konferencji tzw. podkomisji smoleńskiej zaatakował jej szefa, byłego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza: "Panie Macierewicz, jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie pan za kłamstwa i szkody poczynione państwu polskiemu i pojedynczym ludziom. Zadawanie panu pytań nie ma żadnego sensu. Żegnam". Czuchnowski przyznaje, że wyszedł z roli dziennikarza.

Do zdarzenia doszło na konferencji 11 kwietnia br. Antoni Macierewicz nie zareagował na słowa Czuchnowskiego i poprosił o kolejne pytania. Występ dziennikarza "Gazety Wyborczej" podzielił dziennikarzy: na Twitterze część go broniła i tłumaczyła, inni krytykowali. Do pierwszej grupy należy Przemysław Szubartowicz, redaktor naczelny Wiadomo.co: - To jest właśnie to, co robi dziennikarz, czyli mówi o prawdzie. Być może Wojciech Czuchnowski nie wytrzymał, ale powiedział to, co z jego punktu widzenia należało powiedzieć.

Kamil Dąbrowa, dyrektor i redaktor naczelny Meloradia, podkreśla, że Antoni Macierewicz bardzo często nie odpowiada na pytania albo ignoruje dziennikarzy. - Ja bym tego tak nie sformułował, bo to jest oskarżenie i powód do wytoczenia procesu o zniesławienie, natomiast rozumiem, że tutaj w grę wchodzą ogromne emocje. Wojciech Czuchnowski występuje w roli osoby, która jest zaangażowana w tę sprawę i nie chce być statywem do mikrofonu, który powiela tylko wypowiedzi Antoniego Macierewicza - tłumaczy Dąbrowa.

Wypowiedź Czuchnowskiego skomentował na Twitterze Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej": "Jako dziennikarz niewątpliwie wyszedł ze [sic!] roli, co nie znaczy, że zrobił źle. Zachował się jak obywatel. Bronił godności państwa, wybitnych urzędników i specjalistów z komisji Millera i Laska". Kurski zaznaczył, że Czuchnowski nie uzgadniał swojego wystąpienia z kierownictwem redakcji.

Zdecydowanie krytyczne stanowisko wobec wypowiedzi dziennikarza "GW" zajmuje Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej": - Cenię i szanuję Wojciecha Czuchnowskiego za jego teksty, jednak nieporozumieniem jest mówienie, że wystąpił na konferencji nie jako dziennikarz, tylko zwykły obywatel. Rozumiem emocje, punkt widzenia oraz publicystyczne zacięcie, ale to nie powinno się zdarzyć. Każdy z nas ma jakieś poglądy, ale po to jesteśmy dziennikarzami, aby zachowywać obiektywizm i zadawać pytania. A o tym, kto jest przestępcą, powinien decydować sąd.

Sam Wojciech Czuchnowski opowiada "Presserwisowi": - Miałem zamiar zadać pytanie, nawet miałem je przygotowane w trakcie konferencji. Kiedy jednak usłyszałem kolejne kłamstwa i ataki na "Gazetę Wyborczą" i TVN, oraz że ustalenia podkomisji unieważniają raport Jerzego Millera, doszedłem do wniosku, że pora wyjść z roli dziennikarza i przerwać teatr absurdu. Zrobiłem to, bo uznałem, że dziennikarstwo nie ma już żadnego sensu w relacji z Macierewiczem, który za nic nie ponosi odpowiedzialności ani karnej, ani politycznej, ani medialnej, mimo że pełni funkcje państwowe i występuje w imieniu państwa polskiego.

Po czym dodaje: - Nie oczekuję, że inni dziennikarze będą się zachowywać tak jak ja, bo to był wyraz rozpaczy, jednak kiedy są karmieni kłamstwem, jak w wypadku podkomisji Macierewicza, powinni reagować. Choćby wyjść gremialnie z takiej konferencji.

Jarosław Kurski, pytany przez "Presserwis", czy kierownictwo "Gazety" wyciągnie konsekwencje wobec swojego dziennikarza, odpowiedział: - Gdyby Wojciech Czuchnowski powiedział nieprawdę, moglibyśmy rozważyć wyciągnięcie konsekwencji wobec niego, jednak on nie powiedział nic, co zasługiwałoby na napiętnowanie. Wojtek ma tę zaletę, że potrafi powiedzieć "tak tak" i "nie nie", jego reakcje są bardzo czyste i jednoznaczne moralnie. Zachował się jak obywatel, który domaga się prawdy w życiu publicznym i niegodziwością byłoby go za to piętnować.

Przypomnijmy, że Wojciech Czuchnowski był już oskarżany o przekroczenie granicy dziennikarstwa, gdy w kwietniu 2016 roku rozkleił na budynku Ministerstwa Sprawiedliwości i w jego okolicy 65 plakatów oraz rozdał ok. 200 ulotek upamiętniających dziewiątą rocznicę śmierci Barbary Blidy.

(GDYJ, MK, 12.04.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.