Branża o zmianie naczelnego "Trybuny"
30.06.2006, 08:59
Marek Barański jako redaktor naczelny "Trybuny" (Ad Novum) ani były premier Leszek Miller w radzie programowej tytułu zdaniem komentatorów prasowych nie poprawią znacząco sytuacji ekonomicznej dziennika.
- Powołanie nowych władz nie zmieni sytuacji ”Trybuny”. Potrzebuje ona wyższego poziomu dziennikarstwa i bogatszej palety tematów. To jest klucz do sukcesu dziennika, a nie to, czy będzie bardziej, czy mniej krytyczna wobec SLD – twierdzi Piotr Zaremba, publicysta tygodnika ”Newsweek Polska”. Zdaniem Wiesława Władyki, komentatora działu historycznego ”Polityki”, Miller i Barański to oferta anachronicznej lewicowości, dla której nie ma już za wiele miejsca. - Marek Barański redagował wcześniej ”Trybunę” bardzo agresywnie i sensacyjnie. Czy można wejść drugi raz do tej samej rzeki? Możliwy jest skok za pomocą bardziej wyrazistego pisma. Mogłoby to podnieść sprzedaż do poziomu 40 tys. egzemplarzy, ale to nie wystarczy – uważa Władyka. Pozytywnie o nowym redaktorze naczelnym wypowiada się Jerzy Urban, redaktor naczelny tygodnika ”Nie”: - Uważam, że Barański (współzałożyciel i przez pewien czas wicenaczelny ”Nie” – red.) jest bardzo dobrym dziennikarzem. Ale czy potrafi tchnąć życie w tę schyłkową gazetę? Jestem pesymistą – mówi Urban. Dodaje, że sam dwukrotnie przedstawiał dysponentom tytułu swoje pomysły odnośnie do przyszłości dziennika. - W 1989 roku proponowałem, żeby uczynić z ”Trybuny” mieszankę gazety bulwarowej z elementami podobnymi do ”Daily Mirror”, wówczas wspierającej brytyjskich laburzystów. Po wygranych przez lewicę wyborach w 2001 roku próbowałem nakłonić właścicieli do sprzedania dziennika dużemu, zagranicznemu koncernowi medialnemu. Zawsze było kiwanie głowami, niezrozumienie rynku i podtrzymywanie biednej gazetki – dodaje Urban.(30.06.2006)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










